Dziewczyny, jak patrzę na datę mojej ostatniej bytności w swoim wątku, to własnym oczom wręcz nie wierzę! Dwa tygodnie minęły nie wiadomo kiedy, mam zarobienie w pracy powyżej dziurek w nosie a popołudniami do wieczora siedzę z młodym nad książkami. Aktualnie perfekcyjnie opanowałam np. budowę atomu, strukturę samorządową naszego kraju tudzież zagadnienia związane ze zmianą czasu, strefami, porami roku itp. itd. O matematyce to już nawet nie wspomnę. I w efekcie na pysk padam. Nawet nie zaglądam na O., dzisiaj rano dopiero sobie szybciorkiem kilka wątków po cichutku nadrobiłam.
Tym bardziej mi miło i się cieszę, że mimo mej niebytności zaglądacie do mnie i skrobiecie co nieco

. Niezmiernie Wam dziękuję

.
Ogród odwiedziłam w ostatni piątek na trzy godzinki i podsumowując:
- hortensje bukietowe przycięte
- hortensje tzw. strong anabell przycięte
- oczyszczone z liści i bylinowych suchotników rabata pod ruderą i pod domem
- nie odgarnęłam jeszcze kopców różom i zostawiłam kubraczki na hortensjach ogrodowych.
Hmm, niewiele zrobione a sprzątania jeszcze cała masa. No a za dwa tygodnie przyjdą nowe róże i na dzień dzisiejszy to nie wiem gdzie je wsadzę, bo robota z przygotowaniem dla nich miejsca jeszcze przede mną.
Szafirki wylazły juuupi