Uuuffff, dzisiaj intensywny dzień za nami na działce. Oczywiście sprzątania pozimowego ciąg dalszy, ale już jakieś 80% machnięte. No i zaczęłą się rewolucja przy tarasie. Ogromny krzaczor Palibina dostał eksmisję i powstaje miejsce dla róż. Tak więc pierwsze taczki z piachem wyjechały, ale jakoś czarno to widzę, żeby zdążyć i za dwa tygodnie sadzić tam róże.
Roślinki powoli gramolą się spod ziemi. Wylazły zawilce wiosenne, świecznice, brunnery, niektóre hosty mają maciupeńkie kły. Ścięłam dzisiaj hakone i wydaje mi się, że też tak jakby coś tam się już nowego pojawiało. Mam nadzieję, że nie będzie tak, jak w ubiegłym roku: kiełki były a potem kaput.
Z cebulowych wylazły hiacynty, narcyze no i oczywiście podrastają tulipany i czosnki. Niewiele tego u mnie bedzie w tym roku. U wszystkich zachwycam się wiosennymi iryskami, a moje tak się ociągają. Już tak chciałam zobaczyć ten kwitnący mini łanik, a on dzisiaj wyglądał tak:
Na szczęście chociaż jeden się ulitował, ale obawiam się, że za tydzień to już zobaczę ino tylko wspomnienie po iryskach. Jak długo one kwitną?