Jak takie jeszcze małe, to na pewno musisz podlewać. Potem to nie wiem, one się podobno dosyć głęboko korzenią. A Pilgrima nie pamiętam u Ciebie, cholerka dużo nie pamiętam.
Kochana, przepis na przechowalnik jest bardzo prosty: tak około dziesięć metrów kwadratowych placu, wsadzasz co Ci tam w ręce wpadnie i już.
Róże widzę, że się zbierają w sobie i coś z nich będzie. Widać, że prawie wszystkie szykują się do pączkowania, ale na obfitość w tym roku nie liczę.
Liczyłam na Herzogin Christiana, bo kupiłam już dwie sadzonki w donicy. Jedna miała siedem czy osiem pączków, więc radochę miałam jak nie wiem co. I wyobraź sobie, że mój rudy wredny kocur obżarł prawie wszystkie pączki, zostały chyba trzy. A te trzy szlag trafił po wsadzeniu jej z donicy do gruntu. Jak ją z donicy wyciągałam, to mi się tak ziemia osypała (mimo, że porządnie namoczyłam), że w zasadzie to ją z gołym korzeniem posadziłam.
Aaa bo nie było czasu spokojnie popatrzeć... Wszystko przez Olega, on mnie zawsze tak zgoni, że ledwo nogami ruszam. Pilgrimy rosną za kulami bukszpanowymi, na przeciwko tej rabaty z wyrośniętymi szałwiami
Ania, szałwia z trawami jak z bajki, cała reszta włącznie z przechowalnikiem zresztą też Patrząc na Twoje rabaty myślę zawsze że lepiej być nie może a Ty zmieniasz i mi oczy otwierasz, że może D