Te carexy są właśnie o wiele ładniejsze w cieniu, takie limonkowe. W słońcu robią się żółte. I lubią sporo wilgoci. Moje w tym roku dostały sporo dobroci i wilgoci i od razu jakoś ładniej się rozwijają.
I zdecydowanie czasami trzeba przekonać się na własnej skórze, bo coś co u kogoś pięknie rośnie nie zawsze będzie się tak samo u nas zachowywało.
Gratuluję zakupu naparstniczki.
Tak czułam, że coś pominęłam.
Kasiu, jak najbardziej rozumiem ten element egoizmu w procesie rodzicielstwa i jego dobroczynne dla obu stron znaczenie. Chodzi o to, że potrzebna jest równowaga. A ja z jednej skrajności (poświęcania mnóstwa czasu pacholęciu) przeszłam nagle w drugą skrajność (totalny egoizm). I to na pewno nie jest dobre.