Może do Ciebie bym zajrzała?. Twoje róże pewnie trochę później zaczynają.
Ba, tylko że ja dopiero pod koniec czerwca wyskrobię jakiś wolny czas.
Nawet długi weekend mam służbowo zagospodarowany.
Mój skończył 15.
I bardzo dobrze, że włączasz ten egoizm. Tak jak napisała Kasia, on jest jak najbardziej potrzebny i ważny. Jeżeli Ty będziesz się realizowała w tym co lubisz robić, wyjdzie to tylko na dobre całej rodzinie. Jeżeli Ty będziesz sfrustrowana, to nie ma takiej opcji, żeby to się na innych nie odbiło. Moim zdaniem ważne jest to, żeby była zachowana równowaga. I to jest trudne.
Aniu, z moich doświadczeń wynika, że pacholę dużo uczy się z sytuacji, gdy rodzic, umęczony pracą nad pacholęciem, robi w tył zwrot i zaczyna koncentrowac się na sobie. Tyle, że pacholę zdaje sobie sprawę z tego znacznie później (u mnie ma to miejsce teraz czyli ładnych kilka lat później...). To bardzo trudne doświadczenia. Ale nie zabijają .
Dziękuję Helen.
To prawda, klimaty u nas całkiem odmienne. Ani ogród pełen słońca, mój pełen cienia i półcienia.
I jakoś tak przekornie się układa, że ci co mają dużo cienia zachwycają się słonecznymi ogrodami, ich bogactwem kolorów. I odwrotnie.
Mój ogródek ma połowę cienistą, nawet bardzo, a druga to południowa patelnia.
A, że podobają mi się i te cieniste bardziej zielone rabaty i te słoneczne kolorowe, to mogę i trochę pokokosić i trochę spokoju wprowadzić
A inspiracji u dziewczyn tyle, że jest z czego wybierać