O, dziękuję za opinię z praktycznego punktu widzenia. Jednakowoż chciałabym na niej troszkę czasami posiedzieć, więc Twój głos też raczej na nie.
Ale i tak mi się podoba
Miło mi, aczkolwiek to tylko odpowiedni skadrowany fragment. Uwierz mi, dookoła jest smutek i nostalgia gołej ziemi (zdjęta darń) i wypalonej trawy. Obrazek raczej smętny, tak więc nie musisz milczeć.
No trochę krzywo jednak jest, na zdjęciach tak nie widać. Ale stosując się do Twojego opr swego czasu postanowiłam się tym zanadto nie przejmować.
Rudbekie uwielbiam i nie mam zamiaru z nich rezygnować, mimo że żółte. To bardzo wdzięczne i niezawodne rośliny.
Z ławeczką się wstrzymam. Faktem jest, że na tej którą już mam też za długo nie posiedzę. Aczkolwiek zdarzają się takie miłe chwile, że sobie razem z eMem na niej przysiądziemy. Tylko widok z niej jeszcze nie do końca ten teges.
A hamaczek to mi się jak najbardziej marzy, oj marzy. I wyobraź sobie, że mimo iż mam trochę tych starych drzew, to hamaka nie ma jak pomiędzy nimi rozpiąć! Zbyt daleko są od siebie.
No i to jest konkretne piśnięcie.
Wewnętrznie czuję, że tam gdzie bym ją chciała postawić, nie będzie pasowała. Ale sama w sobie bardzo mi się podoba.
Poczekam.