Kasiu, ja pozwolę sobie zaprzeczyć twoim słowom Z róż można się wyleczyć, ja jestem najlepszym przykładem. Mam ale już nie dokupuję i nie darzę ich bezwzględną miłością. Ale bardzo lubię oglądać u innych, nie muszę się sama z nimi użerać
A twoje w większości piękne. A ta co zgubiła pączki to nie podejrzewasz że to jakiś robal ściął? bo ja tak miałam z różą Knirps, zawsze coś jej pąki podcinało. Już teraz nie pamiętam co to za żyjątko było.
A co do jeżówki Green Jewel to u mnie też zmarniała, postarzała się i zanika. Dzisiaj właśnie przesadzałam ją w inne miejsce, odmładzałam. Niemal nie miała korzeni, wszystko wyglądało jak spróchniałe. Ciekawe czy to coś da.
Piękne masz róże Ja też mam problem z trafieniem w rozkwit. Najpierw czekało się, żeby było cieplej, a tera słonko pali i na drugi dzień, już po kwitnieniu. Trzeba w biegu podziwiać
Piękne te twoje róże, aż sobie wróciłam do twojego wątku, bo oglądałam na telefonie, ale chciałam obejrzeć je na większym ekranie. Czy ty obcinasz przekwitłe kwiaty, czy je zostawiasz?
Oj Aniu, dziękuję, miło mi niezmiernie :* ale są na tym forum dużo lepsze różane "zawodniczki" i z kolei ja na nich się wzoruje, polegam w wyborach, poleceniach i wiedzy
Czyli jednak można ? Ja nawet nie mam pomysłu, żeby spasować z różami, choć wkurzają mnie chorujące egzemplarze, a raczej choroby sticte..
Dziś byłam w ogrodniczym i zapytałam babeczkę, która sama jest różaną pasjonatką i opiekuje się tam głównie różami, opowiedziałam o tej mojej róży, której opadły prawie wszystkie pąki i trochę mnie zszokowała, bo powiedziała, że to przelanie.. że jeśli róży żółkną pąki i zrzuca je razem z ogonkami, to oznacza przelanie... Różę posadziłam na kilka dni przed wyjazdem, regularnie podlewalam, w dzień wyjazdu wbiłam w ziemię butelkę z wodą z dziurawą nakrętką.. no ale wtedy zaczynały się upały. Mam mieszane uczucia.. żeby było lepiej zrobiłam fotkę tych róż kwitnących w ogrodniku i trochę się podlamałam co mnie ominęło
Tak wygląda kwitnąca Amica
A co do jeżówek-chyba tylko jedna mi się ostała sztuka z 4 lub 5 posiadanych przeze mnie odmian i jakichś łącznie 12 kęp.. słabo :/
Oj, ale mi miiiiło Mnie też zdarza się wracać do zdjęć w niektórych wątkach na komputerze powtórnie i to dla mnie niemały komplement
co do przekwitłych kwiatów - staram się je obcinać, bo mnie drażnią - teraz świeżo po urlopie nie zdążyłam przy okazji robienia zdjęć, bo jest ich zwyczajnie za dużo, ale mam w najbliższych planach się tym zająć.