Toszka,
wiąz camberdownii.
Ciurkadełko planowałam w przyszłym roku- to luźna myśl, natomiast co do braku konsekwencji- dostrzegam

ale powiem szczerze- przejrzałam taką ilość ogrodów/wizytówek, że po prostu to miejsce idealnie mi chodzi po głowie jako "wiąz i curkadełko", a ciurkadełko musi być na żwirku/kamyczkach (chyba). Byłoby to jedyne miejsce bardziej "pod linijkę", i co ciekawe- jak nad tym myślę, to chyba jedyne, które w ogóle jakoś mi się układa w głowie.
Generalnie to, co mi się układa, to (nie będę oryginalna), to hortensje, trawy, trochę róż, lawenda, a w cieniu: rododendrony, hosty i żurawki. Chciałabym to powtarzać w całym ogrodzie.
"Skalniak"- powiem tak- ja od urodzenia mieszkam w domu z ogrodem. Tam, skąd pochodzę, na wszelkiego rodzaju nasadzenia mówi się "skalniak" (może dlatego, że to prawie góry?). Nie istnieje pojęcie "rabata". Tak mi to weszło w krew, że nawet pisząc tutaj muszę się pilnować, żeby nie używać tego pojęcia myśląc o rabacie. Tak to się robiło u mnie w domu- kolorowo, 20 roślinek, a każda w innym gatunku- to byłyby jakieś herezje 10 takich samych i to "w kupie". Tak te rośliny kupowałam na początku- w zasadzie to jeszcze do niedawna- jedną taką, jedną sraką, ta ładna, ta fajna, ta na niebiesko, ta na żółto.... Mój ogród, to nie tylko kwestia mentalnego przestawienia sobie paru rzeczy w głowie, ale też zmiany tego, co wdziało się przez kilkanaście lat (takie porównanie: to jak rozwód na wsi-nie do pomyślenia).
Wszystko, co rośnie teraz na tym "skalniaku" (rabata na podwyższeniu) rosło tam od początku, tyle, że wcześniej wyglądało to tak:
potem wyglądało tak, jakby rośliny były w więzieniu (już po postawieniu murku), a obecnie wrzuciliśmy tam 16 ton ziemi i posadziliśmy te same rośliny. Najpierw było "wow" i nawet mi się podobało, a potem....potem poznałam Ogrodowisko...i mi się nie podoba.
Czuję się jak dziecko we mgle, i to naprawdę jest określenie, które oddaje sytuacje. Mówicie: trzeba to i to, najpierw ramy, rozrysuj, pomyśl- nikt tego za Ciebie nie zrobi.
Jasne, że nie, tylko mnie przerasta nawet naniesienie w skali na czystą kartkę domu, rabat, ścieżek, bo jak zaczynam, to się okazuje, że proporcje w ogóle nie są zachowane.
Ale się wyżaliłam...
Dziewczyny, ja muszę nadać temu ogrodowi jakiś kształt w tym roku. W maju mam Komunię Pierworodnego- nie chcę się wstydzić. Coś robię, ale jak sobie nie radzę, to zwyczajnie proszę o pomoc. Nie udaję, że się znam. Ja to lubię, ale specjalistą nie jestem, więc pytam specjalistów

Służę za to pomocą w innej dziedzinie (gdyby ktoś chciał się rozwieść na przykład