Sylwia nadrobiłam zaległości, kotek biedny, miałam podobną sytuację do twojej. Moja kotka miała w końcu białaczkę od antybiotyków. I też dożywianie i nawadnianie podskórne, a zaczęło się od kociego kataru w jej ciąży, urodziła nawet biedna, ale jeden kociak został i zatruwał od środka i osłabiał. Nigdy zdrowa do końca nie była ale żyła jeszcze z białaczką 4 lata.
Rozumiem cię doskonale, trzymam kciuki

MonikA napisał(a)

Sylwia nadrobiłam zaległości, kotek biedny, miałam podobną sytuację do twojej. Moja kotka miała w końcu białaczkę od antybiotyków. I też dożywianie i nawadnianie podskórne, a zaczęło się od kociego kataru w jej ciąży, urodziła nawet biedna, ale jeden kociak został i zatruwał od środka i osłabiał. Nigdy zdrowa do końca nie była ale żyła jeszcze z białaczką 4 lata.
Rozumiem cię doskonale, trzymam kciuki

Witaj Moniko i kolejna smutna historia moja Bunia wyszła z choroby,teraz muszę uważać aby nie jadła za dużo,bo reakcja jest natychmiastowa.Apetyt ma ogromny i wciąż prosi miauczeniem o nowe porcje.Niesamowite jak przeszła drogę ze skrajności w skrajność.Jej powrót do zdrowia był długi ale codziennie widać postępy

Jutro planuję ruszyć do ogrodu właśnie zdałam sobie sprawę,że do tej pory nie musiałam zupełnie podlewać wczoraj wieczorem przeszła burza i padało spokojnie w nocy.Po tygodniu na pewno wszystko urosło,ciekawa jestem wysianych werben.Koniecznie muszę pryskać trzcinniki!
Januszek zajmie się łazienką a ja będę działać w ogrodzie,tak lubię ! gdy jedno drugiemu nie wchodzi w paradę

Sylwia pokaż te Twoje Trzcinniki...no a potem łazienkę

AniMa napisał(a)

Sylwia pokaż te Twoje Trzcinniki...no a potem łazienkę

OKI ale zapomniałam aparatu... padam,ale dałam sobie wycisk plan wykonany mimo 27stopni C i cały dzień w słońcu.Chwasty opryskane!rabaty wyplewione,hortensje podlane gnojówką,w tunelu foliowym porządki zrobione,papryka przesadzona do skrzyń,fasolka zebrana a teraz kąpiel i mała kawka
Łazienka wciąż się robi,na efekty trzeba poczekać,zdradzę tylko kolorystykę: beton architekoniczny i płytki imitujące drewno

W takim upale pracowałas? Matko... twardzielka. Ja odpuściłam sobie dzisiaj.

BasiaLT napisał(a)

W takim upale pracowałas? Matko... twardzielka. Ja odpuściłam sobie dzisiaj.

Nie miałam wyjścia Basiu,tydzień nie było mnie w ogrodzie... poza tym robiłam sobie przerwy,więc nie było tak żle
Teraz pada

Sylwia współczuję stresu, robisz przecież wszystko co możesz, a ślini się kotek? Na pewno to wirus?
Ja swojej miałam robić usg jamy brzusznej, ale nie musiałam, diagnoza była jednoznaczna w innej klinice wet. od razu pod nóż poszła, była taka wycieńczona że lekarz obawiał się czy przeżyje.

Nic nie jadła miesiąc, odżywiana była glukozą i kroplówkami do czasu operacji, jakieś zastrzyki na pobudzenie wątroby i antybiotyki dla konia w odpowiedniej dawce do masy, nigdy nie zapomnę, w domu nawet sama jej robiłam przed pracą. Koszmar

Mam nadzieję, że twoja wyzdrowieje, może konsultacja jeszcze gdzieś indziej?

Witam i dziękuje za wizytę u mnie.Nasion firletki nie mam bo nie zbieram czekam aż sama się wysieje ale mam gotowe sadzonki .

O łazienka?! To czekam też na zdjęcia