Zostało mi jeszcze sporo sadzonek buka

szkoda zmarnować a nie ma gdzie wsadzić.Januszek nie pozwala sadzić dalej,bo wciąż uparcie chce położyć rury drenażowe na rowie i przykryć go ziemią na długości ok 14 m twierdząc,że będzie więcej terenu wokół domu...ale tak naprawdę mi tego terenu już nie potrzeba! mam wystarczająco dużo pracy !
Działamy intensywnie a właściwie On i dochodzi do wielu konfliktów odnośnie moich wizji rabat.Rabata przy tarasie wyglądała tak:
teraz:
Ta podokienna rabata dostała krawężniki i dużo ziemi.Jeszcze brakują kamyki i ścieżka z płyt.Mój zamysł był taki,aby połączyć ją z rabatą na oczyszczalni żywopłocikiem bukszpanowym,dodać kilka gatunków cieniolubnych... a On upiera się przy trawniku w tym miejscu!!! czy wy to rozumiecie? gdzie jakiś zmysł estetyczny,ogrodniczy?nie wiem jak to nazwać

brakuje słów! dlatego weny do pracy nie mam

I już myślę jak będę wykrawać i szarpać się z tą darnią usuwając ją co roku po troszkę!