rozark napisał(a)

u mnie sporo mszyc, skoczka różanego itd... Śnieg był to dziady nie wyginęły

Renia ja nie mam róż,no prawie nie mam to i skoczków nie mam ale te mszyce mnie do szału doprowadzają. Chyba cały ogród muszę znów spryskać. Do tej pory prysnęłam tam gdzie widziałam ale one chyba się już wycwaniły i chowają się skubane.

AnkaK napisał(a)

A cóż to za nowy nabytek?
Ile kwiecia u Ciebie! Ja w ramach ogarnięcia chaosu aktualnie mam tylko kwitnącą szałwię. I w sumie potem będzie niewiele więcej, więc sobie u Ciebie popatrzę.
Jaśmin to kolejny zapach mojego dzieciństwa, da się go kontrolować cięciem?

To kostrzewa jakaś,pani tradycyjnie nie znała nazwy,jak mnie to wkurza. Wzięłam kilka sztuk bo ładna,choć jak dziewczyny piszą kostrzewy to trupy w sensie trupi kolor mają.
Patrz sobie do woli,zapraszam do realu.
Z kwiecia to mydło i powidło,nie wiem kiedy to ogarnę.
Jaśminu jeszcze nie cięłam bo zależało mi żeby zasłonił mi mało atrakcyjny gołębnik eMa ale mam go od sąsiadki mojej mamy a z tego co pamiętam ona cięła go nawet sporo. Swoją drogą to bidulka już nie żyje a jaśmin jest.

Asia
poczytalam o truskawkach przepijanych wapnem hihiih
ja teraz łzawię a katar mam od kwietnia szału można dostać

ja z truskawek tez bym nie zrezygnowała


jaśmin śliczny i ta kolkwicja
ty masz strasznie duży teren jak tyle tak dużych krzewów ci się mieści !!

Kamila samego ogrodu będzie pewnie ponad 2000m2 więc terenu jest. Czasem nie ogarniam tego wszystkiego i mam dość ale nie potrafię nie mieć ogrodu. Myślę jak zrobić żeby było jak najmniej pracy. Teraz stwierdzam że za mało mam zadarniaczy. Muszę obsadzić nimi trudne miejsca.

Róża cudna - taki kolor wyrazisty
Kolkwicji na zywo nigdy nie widziałam, jasmin i krzewuszke mam u siebie.
Ja lubie kostrzewy własnie za ten ich nietypowy kolor - zwykłej zieleni w ciepłym odcieniu masz wszędzie a ta tak fajnie chłodzi.
Pozdrawiam

Małgosiu róża na żywo ma taki landrynkowy kolor. Daje po oczach . Ja kostrzewy lubię właśnie za przełamywanie tych zwykłych zieleni. Fajnie wygląda z różową szałwią.

Chcę pokazać Wam jak dziś wyglądała moja przyszła rabata przy altanie. Część zrobiłam już wcześniej,chyba w maju a reszta czekała na mojego M bo trzeba było usunąć jałowce,które tam rosły.

Krajobraz jak po bitwie



Przepraszam za jakość zdjęć ale na szybko z telefonu bo ciemno się już robiło.


Po dzisiejszym dniu przyżekłam sobie źe nie wsadzę już w ogrodzie żadnego jałowca. M musiał traktorkiem wyciągać je z ziemi bo normalnie nie dało się wykopać. Aż dziwię się ,źe M nie zostawił tej roboty w połowie. Obiecuję już nie narzekać na M,bo to złoty człowiek

Mam nadzieję,że teraz ruszę z pracami nad tą rabatą. Jeszcze tylko te wielkie głazy musimy usunąć,kurcze chyba też przeprawa z nimi będzie bo wielkie są. Dobrze że za chwilę wakacje to czasu trochę więcej.

Moje patyczki hortensjowe które ukorzeniam wypuściły pączki kwiatowe. To chyba znak że mają się dobrze.
Najgorsze jest to że zeszły mi napisy z karteczek którymi je oznaczyłam i teraz pojęcia nie mam które są które a miałam chyba z pięć odmian patyczków. Będę miała zgaduj-zgadulę.

Wow, jaka hodowla Super