Tak sobie cichutko dumam jak bardzo musiała bym zmienić plan,żeby zachować tę moją magnolię nieszczęsną. Szkoda mi jej baaaaaardzo. Może by ją jednak zostawić? Mój optymistyczny plan jej przesadzenia wydaje się być mocno przesadzony. Ona jest wielgachna i aż strach jej ruszyć. Lubię ją i to nie tylko jak kwitnie. Może pomyśleć i lepiej darować sobie tę ławeczkę pod jabłonką . To tylko kwastia jakiegoś mojego przyzwyczajenia.
No mała,będę poszukiwać. Myślałam,że duży wybór w takich rzeczach a tymczasem nic ciekawego a jak już coś to cena zwala z nóg. Mam dużo czasu ,tak na razie się rozglądam.
No więc tak:
ławeczkę można przestawić jak najbardziej; myślę zresztą, że jak zrobicie altankę, to się do niej przeprowadzisz z kawą
magnolia rośnie chyba prawie w środku tego mniejszego "ucha"; trudno byłoby tak przesunąć rabatę, żeby [magnolia] się w niej zmieściła;
można by ją zostawić zwyczajnie w trawniku, jako solitera, ale u mojej teściowej rośnie magnolia i ma formę bardziej krzaka niż drzewa: gałęzie idą od razu od samej ziemi, nie da się pod nimi utrzymać trawy i efekt jest taki, że magnolia rośnie nie w trawniku, tylko w wielkim kółku ziemi i nie wygląda to zbyt estetycznie.
Wniosek? Spojrzyj na pokrój swojej magnolii: jeśli idzie na tyle wysoko, żeby dało się pod nią kosić, to ją zostawić w spokoju, niech rośnie.
Jeśli nie - trzeba dalej myśleć.