Czemu jałowce wywalasz? nie chcesz ich jakoś formować?

Jeszcze wydaje mi się,że jakieś drzewo wepchnęłabym w pobliżu tego domku Zosi. Mam na niego widok przez okno.

Może coś wielopniowego? Za kilka lat domek pewnie rozbierzemy to zrobi się tam miejsce. Jakby podsadził to drzewko czymś niskim wystarczy później tylko powiększyć.

Roboty będzie huk, ale efekt wynagrodzi trud i pot Bardzo fajne masz plany

Nawet próbowałam w zeszłym roku . Ale to mnie przerosło . Te jałowce to jeden wielki busz. Rośnie tam chyba z 5 sztuk, powłaziły na siebie ,gałęzie im sie poplątały że nie wiadomo gdzie się jeden kończy a drugi zaczyna. To nie na moje nerwy. Poza tym gałęzie mają długaśne i na samych końcach dopiero zielone. Takie ośmiornice. Miałam chęci je zostawić ale mistrza trzeba żeby coś z nich zrobić.

Będzie się tu działo już niedlugo

A może żywopłot

Asia! Widzę, że planujesz remont generalny ogrodu a właściwie totalną rewolucję Podziwiam i zazdroszczę "męskich" decyzji Niestety mi ciężko przychodzi wyrzucanie roślinkę z ogrodu a zwłaszcza drzew czy krzewów, które rosną conajmniej kilka lat. Stąd u mnie próba przycinania, przesadzania, ujarzmiania Będę się przyglądać

Ja też jestem za żeby je formować na "chmurki" i tego kolumnowego jalowca niebieskiego też bym zostawił obsadził bym go wysokimi trawami

Napisałam wcześniej : to nie na moje nerwy. Do tego trzeba by mistrza w te klocki

Z tych jałowców czy nowy?