A no widzisz... ja czytając spiralki mam przed oczami szmaragdy w tej formie( nie wiem dlaczego tak) a te to totalnie nie w moim guście... Jak napisałaś o spirali Przema, a znam jego ogród to odwołuję wcześniejszy wpis... piękna ona
Ja u Ciebie widzę elegancko przycięte kulaski... jak od szablonu
Może Twoje hortki młodsze... to i kwiecia mniej... swoim daje Agrecol w granulacie do hortensji
Twoje anabelki po prostu cudne.zarazilam się nimi i postaniwilam tez sobie kupić,a co!pamiętasz co ile masz je posadzone żeby stworzyly taki piękny szpaler?
takich straszaków, z jałowców zwłaszcza, to ja też nie lubię. Ale takie dopieszczone cięcie - bardzo. To wszystko zależy od stylu. U ciebie w ogrodzie kulki bardzo pasują a spirale rzeczywiście wprowadziłyby zamęt.
według mnie wasza trójka z nożyczkami w ręku się urodziła, z perfekcyjną dokładnością na którą po prostu baaaaaardzo miło się patrzy i marzy o przeniesieniu kilku prac do siebie
Kawę robię dobrą, ciasto też mi się czasami uda zrobić niezłe (w razie zakalca niedaleko Sowa jest) a robota do cięcia się znajdzie, oj znajdzie ) miłego dnia
Idealnie przystrzyżone przez Ciebie kule przypominają, że dla moich też pora na fryzjera. Rozczochrańce aż się proszą. I ściana cisowa też. O ile ciąć nawet lubię to ten syf po cieciu mnie osłabia.
Pozdrowienia zostawiam!
Pewnie pisałaś już tysiąc razy, ale napisz mi proszę tysiąc pierwszy raz z czego są te kule. Zachwycam się tym zakątkiem Twojego ogrodu (i innymi też oczywiście!)