Ja piekę dość późno, ale przynajmniej do świąt dają radę przetrzymać swoje przy pieczeniu trzeba wysiedzieć (lub wystać - ja tą opcję preferuję) U mnie wczoraj jeszcze takie na raty to pieczenie było wiozłam syna na próbę jasełek międzyczasie (także do końca nie kucharzył, ale siostra za niego bardzo nadrobiła ) na powrocie wskoczyłam na pocztę nadać przesyłkę - jak się okazało z nosem od mąki różnie można było sobie to zinterpretować
Te drozdze to przesada, ale dogladam je i dokarmiam regularnie co dwa tygodnie biohumusem rozcienczam w wodzie i to sprawia, ze tak rosna.
Wiosna nawoze przrobionym obornikiem lub kompostem bo mam bardzo duzy kompostownik, gdyz wszystko kompostuje nawet sciete posiekane krzaki doslownie wszystko oprocz tych roslin ktore sa czasem porazone przez grzyby to pale poźna jesienia.
Moja dzialka to samotnka w zasiegu ok 300 m nie mam sasiada za wyjatkiem jednego nie udanego, ale jakos zyjemy.
Masz trawe z rolki, ja sialam tez mam bardzo ladna, chodze jak po dywanie. Ja mam jeden problem, poza plotem sa łaki i jak kwitna to nasiona sie rozsiewaja i musze chodzic z nozem i wycinac mlecze i inne albo opryskuje, bo babka lancetowata sie rozsiewa.
Ja mam jedna rozplenice 1,60 wysoka o szerokosci nie pisze prrzedobrzylam obornikiem nie mam zdjecia, wiec to dlatego ta rada.
Mam sklonnosci do dlugich postow, ale chcialabym wszystko naraz opisac.
Pozdrawiam Ela.
Widać, że bardzo im dogadzasz a sąsiad - no cóż pozostaje ignorować
Mój dywanik.... achhh...dziś przeglądałam zdjęcia z lata... dopiero grudzień a mi już brakuje tej soczyście zielonej miękkości - Twój widziałam - piękny (zastanawiałam się w jaki sposób zakładaliście)
Co do rozplenic to Twoja to naprawdę jakiś gigant - jeśli moje się tak rozrosną, pozostaje je odmłodzić lub znaleźć im inną miejscówkę
Rozplenice potrafią potwory urosnąć. Już się boję co będzie z moimi w przyszłym roku w ścisku posadziłam 10 sztuk. Wykopywać i dzielić to ciężka robota