Elu, kopce karczowników są mniejsze niż kopce kretów. Zasadnicza różnica polega na tym, że karczowniki natychmiast odbudowują zniszczony kopiec, a krety nigdy tego nie robią.
Kasiu dzięki za namiary.
Wiesz, że nie daleko bo w Pilawie jest szkółka "Bea" która produkuje hosty, (ona reklamy nie potrzebuje). Mam zamiar się tam do nich udać w maju/czerwcu mam po drodze.
Muszę myśleć, aby jak mniej robić przy roślinach, ten rok jest ostatni w którym przerabiam rabaty i na tym koniec z kupowaniem.
Teraz mam busz nie przyciętych roślin połamanych, sterczących i lezacych. Jesienią nic nie zrobiłam. Na skalniaku liść z brzoz się ścięli równo kamieni nie widać.
Danusiu dobrze będę sprawdzać.
Przyglądałam się dzisiaj kopcom bardzo duże na pół taczki. Karczownik ma mniejsze będę obserwować.
U mnie te kopce różnej wielkości raczej małych nie widzę.
Czy karczownik może tez na wierzch ziemi grasować?
Już mam wyzarte cebulowe. Może to nornice.
Ciekawa jestem, czy karczownik łapie się też na te petardy. Aby zainstalować petardę trzeba zebrać kopczyk dziurę odsłonić i włożyć mechanizm z petarda do dziury. I czekać aż zwierz przyjdzie i wtedy petarda odpala.
O tej szkółce nie wiedziałam. Póki nie zamknęli wiaduktu nad koleją między Sierzchowem a Cendrowicami, jeżdziłam tamtędy często. Najprostsza droga ode mnie do Piaseczna. Ale ta szkółka nie ma chyba nawet szyldu. Czasem jeździłam Owocową, żeby skorzystać ze świateł na skrzyżowaniu do Zalesia, bo przy nadleśnictwie często ciężko skręcić taki tłok. Może produkują tylko dla hurtu?
Ja „mało hostowa” dotąd byłam, ale teraz pasuje mi do zacionych części ogrodu coś posadzić, wię kilka zamówiłam. Mam też paprocie w doniczkach. Posadzę razem z hostami i turzycami.
Też przerabiam i zakładam ostatnie rabaty. Im jesteśmy starsze tym trudniej, więc dałam sobie 2 lata na skończenie ogrodu. Potem już tylko chciałabym przycinać i usuwać liście z trawnika. Ciekawe jak to mi się uda.
Teraz ogród w rozsypce – powycinane problematyczne drzewa i klopotliwe krzewy. Trochę posadziłam nowych, żeby zatkały dziury. Liście nie wszędzie zgrabione, bo jesien niezbyt pozwoliła na pracę w ogrodzie.
Dziś pada. Od kilku dni pogoda mało sprzyjająca, żeby nadgonić prace. We środę ma być bez deszczu, a potem znowu do połowy miesiąca ma popadywać.
Kasiu nie wiem bo nigdy w tej szkółce nie byłam. Dopiero się wybiorę Klonowa 39 na przeciwko OSP.
Skąd wiem o niej. Kupiłam 2 lata temu hosty i dociekałam producenta i tak się dowiedzialam. Wiem, że zaopatrują w hosty wszystkie szkółki na naszym terenie.
Też w tym roku kupię paprocie do lasku.
Nie ma sensu się męczyć trzeba ogród doprowadzić do ładu. To co się nie sprawdza "wyrzucić". Mam sporo róż które mnie wnerwiaja i dlatego już nawet ich jesienią nie oKrywałam przeżyje to dobrze nie to nie. Idę w trawy i byliny.
Nie wiem, czy na karczownika działają petardy, ale pewnie tak.
Karczowniki grasują pod ziemią.
Jesienią kupiłam preparat, różową kostkę w opakowaniu i włożyłam do otworu. Na następny dzień nie ruszona trucizna leżała na wierzchu kopczyka. Zapomniałam ją zabrać i po chwili został sam papierek, a trutkę prawdopodobnie zjadł kot sąsiada. Dobrze, że nic mu się nie stało Teraz boję się cokolwiek zastosować, żeby nie zaszkodzić innym zwierzętom.
Od wiosny do jesieni zalewam kopce wodą, przynajmniej tak utrudniam im życie.