nie wiem czy byłas obecna na tej dyskusji? ...ale nie tak dawno w watku Anki były tez propozyje umilania jej czasu ...nie mam chęci cie zdołować i wnerwiac ...tylko zwracam uwage na to ....ze jakby to powiedzić łagodnie.... niechcacy wpisałaś sie w kontynuacje trendu " jak dobic zapracowanego ogrodnika" .
dajmy spokój ...to wchodzenie do umysłu to ja rozumiem że to duza przenosnia ....ale mogło by ci to zazkodzić ...wiec moze nie próbuj))
wiec....dlatego produkuje go rocznie około 1 -2m3 ...i to mi starcza na warzywnik ...i jakos sobie z tym radze ....i juz mam jakis cykl który sie u mnie realizuje i nie nadwyreza mnie jakos mocno ....a zycie w ogrodzie sie toczy w miare poprawnie
Jak ładnie udokumentowałaś na fotkach niedocenianą przez wielu, a tak potrzebną czynność wertykulacji trawnika. U siebie takie kondycjonowanie trawnika robię każdej jesieni i jestem zadowolony z efektów swojej pracy już od wczesnej wiosny.
Kompostu nie przerzucam wogóle. Uważam, że kompostowanie odpadów w zamkniętym pojemniku (kompostowniku) to jeden ciągły proces przetwarzania odpadów organicznych przez destruentów i nie powinienem niczym zaburzać tego cyklu.
Waldek też bym nie przerzucała, ale przywoze odpadki z domu i po 3 mcach tego dużo i trzeba to zmieszać wszystko.
Nawet kompostu nie przesiewanie tylko tak rozsypuje gdzie się da większe części zgrabie i z powrotem do kompostu wkladam.
Waldek, ale jak ja mam wertykulowac jak u mnie zielono, nie mam specjalnego filcu.
Tak u mnie cykl.
Też kompostu nie przerzucam, robi się sam mimo sporej ilości trawy z podwórka, ale grubszym jest poprzekładana, by oddychało. Samo sobie osiada, a jesienią lub wiosną idzie na grządki