Był czas, że domowe kompoty domowe poszły w odstawkę. Wyparły je soki kartonowe
Teraz wracają do łask, bo i świadomość zdrowego żywienia wyższa.

Ja wybitnie niekuchenna jestem, bliżej mi do łopaty i budowy (również zawodowo), gospodyni ze mnie żadna, dzieci i wnuki nie będą miały ze mnie pożytku pod tym kątem.

Myślałam o daszku na tym kręciołkiem. Beczkę mam 200 litrów i myślę, że warto by wtedy zastosować dodatkowo Bokashi.
Chcę w to wrzucać przede wszystkim kuchenne i przetworowe odpadki. Reszta idzie do normalnego kompostownika.


Przetwory... w tym roku:
konfitury z truskawek, wiśni, brzoskwiń, winogron bez pestkowych
powidła śliwkowe
żurawinę z jabłkami i gruszkami
maślaczki, śliwki i gruchy marynowane
grzyby (głównie z ogrodu) w postaci gęstego sosu
ogórki kwaszone
ogórki w zalewie curry i w zalewie musztardowej
kompozycje warzywne z cukinią i papryką.

Nalewki: na orzechach włoskich, pigwowcowa, tarninówka, imbirowa.
A prócz tego nastawiliśmy 60 litrów winka aroniowego i jeszcze więcej cydru jabłkowego. Udało mi się też nastawić 5 litrowy baniaczek wina z naszych własnych szlachetnych różowych winogron i eksperymentalnie robimy winko śliwkowe z mirabelek.

Poza tym suszymy jabłka, bo uwielbiamy zimą pogryzać

Oj Ela, też robię, ale radochy nie mam. Jesteś wyjątkowa, że radoche masz że się narobisz i wszystkim smakuje.

Idę co roku na łatwiznę aby jak najmniej przetwarzać.
Zaraz usiadłem do obierania jabłek na susz kupiłam 5 kg.
Dynie jeszcze robię. Dużo przetworów robię dla siebie samą je jem bo rodzina nie lubi tego co mnie smakuje. Często zostaje na następny sezon.