Nas pada i to solidnie od 40minut najpierw grad a teraz deszcz. W tym roku jeszcze takiego deszczu nie było więc się cieszę.
Gradzina dosyć duża bo jeszcze lezy w trawie
Elu deszczu zazdroszczę. Mam tylko nadzieję, że grad nie narobił szkód. U mnie ani kropelki. Chodzi podlewanie na kwaśnej bo już rodki zaczynały padać z suszy.
____________________
Anka Kiedyś będzie tu ogród
"Będziesz mieć w życiu ciężkie chwile, ale to one własnie zawsze są tym, co pozwala otworzyć oczy na znaczące rzeczy w twym życiu, których wcześniej nie mogłeś dostrzec" Robin Williams
Tak się cieszę, że popadało jak widać na fotce grad nie narobił szkod, ale trawy prosa się położyły.
Już przyjechałam do Wawy i w połowie drogi za Zalesiem sucho do samej Warszawy tutaj ani kropli. Teraz coś tam siąpi jakaś mrzawka.
Wyszła chmura od Tarczyna pogrzmialo lekko, stoję z wężem i podlewam bo nie pada za jakiś czas słyszę łomot wychodzę spod brzóz i patrzę ściana gradu w moją stronę. Połozylam węża i do domu. EM z kocami leci aby samochód okryć bo mogl lecieć wielości jajek. Grad go obil klął jak cholera.
Wyjeżdżaliśmy jeszcze padało miarka wiadrowa zostawiona.
Podlane jest, ale korzenie i tak sucho mają. Dobre i to.
Ja podlewam rododendrony 2 razy w tygodniu tak samo hortensje. Leje bardzo dużo i za każdym razem co przyjadę są lekko oklapnięte.
Dzisiaj przed opadem wolałam pod każdego wiadro tak myślę może mało podlewam i zobaczę w środę jak będą wygladac.
Kropelkowe podlewanie u mnie by musiało chodzić cały dzień a to jest nie możliwe więc podlewam ręcznie krzaki.
Rododendrony, azalie teraz trzeba podlewać bo nawiązują pąki kwiatowe i potrzebują dużo wody. Tak samo bzy.