Super Elu.
Zawsze będę podkreślał, że ogród bez kompostownika, to nie ogród tylko ,,pokazówka".
Żaden szanujący się ogrodnik nie wyrzuca materii organicznej na śmieci ani jej nie spala.
To o czymś świadczy.
Ostatnie zbieranie liści i koszenie wylądowało w kompoście. Miałam jeszcze ok 5 taczek zmielonych gałęzi z brzozy przemieszalam. Przesypywalam przyspieszaczem do kompostowania kiedy to się przerobi. Na koniec podlałam obornikiem rozbeltanym w wodzie.
Kiedy to się przerobi to nie wiem.
Wymiary 4,5 na 2,5 szerszy dostęp można taczka i traktorkiem wjechac
Waldek nie wrzucam badyli i liści po różach te palę. Liście dębu też bo szara pleśń maja. Wykopalismy dołek i do dołka wsypane.
Tutaj wiosna zrobimy podobny składzik jak kompostownik do ewentualnego spalenia. Podłoże z płyt i rusztowanie aby był przewiew od dołu. Bo zawsze tutaj największy bałagan kupki kupeczki a tak będzie zasloniete.
Elu ta fotka z tymi powiązanymi trawami cudo, dziękuję za taki prezent, jaka z Ciebie pszczółka, już wszystko ogrnięte.Ja dzisiaj wiążę trawy, wczoraj mieliśmy ładną pogodę to wzięłam się za porządki, jak ogród to chałupy w tyle.