Gosia, one są na stałe w LM, w róznych ślicznych plastikowych kolorkach
a co do zaganiania....to po siedzeniu od tygodnia w domu z Franiem , sama chętnie się wyrywam !!!


Haniu, buziaki !

U Ciebie ślicznie było, a u mnie ziąb nie z tej ziemi. Ja nie wychyliłam nosa

Anulka ojjjj wiem cos o tym Wtedy to wszystko by czlowiek zrobił oby się tylko wyrwać na chwilę

Taaa, a ja bym wszystko dała, żeby móc zostać w domu

Gardenarium napisał(a)

U Ciebie ślicznie było, a u mnie ziąb nie z tej ziemi. Ja nie wychyliłam nosa

a to ciekawe!

To samo miałam napisać hhahahha

Tess napisał(a)

Taaa, a ja bym wszystko dała, żeby móc zostać w domu

Tereniu zapewniam do czasu

Hehe Danusiu ! słonko było cudne a ja w puch i polar ubrana ale szczęśliwa !!!

Gosia, wiesz jak to jest.... młodego zostawiłam w domu, już na tyle kumaty, że można ! ale już świrowałam z nim !

Tess, no bo tak to jest.... wiesz, ja nie mam nic przeciwko siedzeniu w domu, ale z chorym dzieckiem nawet na chwilkę się nie mogłąm ruszyć ale p. dr dzisiaj pozwoliła mu wychodzić, więc młody jutro ze mną grabi trawnik, hehe

prawda Aniu ?

....bo samemu w domu to można siedzieć.... nic Cie nie ogranicza a z dzieckiem? To wieczna walka i robota.... nie oszukujmy się, bycie mamą to kawał okropnej roboty i masa wyrzeczeń

Ależ ja to rozumiem Nie musicie mi tłumaczyć. Moje dzieciaki do przedszkola nie chodziły, siedziałam z nimi w domu.
Z wyboru. Ale po kilku latach miałam tak dość, że... nie ma takich cenzuralnych słów, by to opisać
Tylko, że tak jak wówczas chciałam czegoś innego, tak i teraz chcę ego, czego nie mam