Dołączam do klubu mamuś kiblujących w domu z zasmarkanymi pociechami

Oj nie jest różowo, jak to było w pewnym filmie, rodzicielstwo to jest "Koszmar koszmar koszmar koszmar...potem piękna chwila i koszmar koszmar koszmar'

. Przerysowane dość, ale z grubsza się zgadza

ale to dla tej chwili warto czasem zacisnąć zęby

I zgadzam się z Anula - to są chwile nie do nadrobienia!
A ja po chwilowym załamaniu faktem, że wymeldowałam Antośka ze żłobka i przerażona wizją półrocznego uwiązania w domu wszystko sobie przemyślałam i stwierdzam, że to prezent

Szybko poukładaliśmy sobie dzień, stałe pory drzemek, spacerów, posiłków. Jak tylko wyzdrowiejemy to będziemy coraz dłużej na ogrodzie, do sklepu i na zakupy też się da z maluchem pojechać, a nawet może uda się na fitness czy basen, bo podobno już jest klub maluszka tam i mama może dziecko zostawić z opiekunką na sali obok

Da się? Da się

A potem już przedszkole, jedna, druga, trzecia szkoła...i masz w domu dorosłego człowieka
A wracając do spraw ogrodowych -
Anulka pięknie masz wysprzątane już! wow! tytan pracy

I te kolorowe kosze

Muszę po nie jechać ! I tak sobie przypominam, że widziałyśmy się w Twoim ogrodzie już prawie rok temu!
Ja dziś w ramach ogrodowych początków odminuję teren

Nie ma to jak pies
____________________
www.wymarzonydomani.blogspot.com - Ana -
Ogród Any