Jakie zbiory!
Na widok tych winogron mam ślinotok...

Kupowałam je od babć na targu, ale teraz nie mam żadnego targu w okolicy buuuu

Pozdrawiam serdecznie!

Haniu, taka Babcia jak Ty to prawdziwy skarb.
Kompocik ugotuje, soczek zrobi, nalewkę wyprodukuje

Oj, kuchnia nie jest moim żywiołem.
Dla równowagi moja córka jest wyjątkowo kulinarna

Danusiu, w kuchni trzeba nie mieć stresu. Wtedy wszystko wychodzi, czyli udaje się.

Ja teraz nic nie muszę, ale obrodziło tu i tam, trzeba wykorzystać. Kiedy młodzi mają zrobić? Pracują. Na ten chleb do tego kompotu.
Jak jA PRaCOWałam, to były mądre godziny pracy, od 7 do 15-tej i popołudnie sensownie można było wykorzystać, a teraz od 9 do 17-tej. Masakra. Nie dziwię się, że depresja zbiera żniwo.

Karolinko, ostatnie winogrona, w tym roku mało słodkie, ale i tak zjadamy wszystko co przywieziemy. Trochę ptaki już zaczęły skubać, trzeba było uciekasć z winogronem do chaty.
Miskan Memory darowizna od Zawitki. Dziękuję.

Danusiu, w kuchni trzeba nie mieć stresu. Wtedy wszystko wychodzi, czyli udaje się.

Ja teraz nic nie muszę, ale obrodziło tu i tam, trzeba wykorzystać. Kiedy młodzi mają zrobić? Pracują. Na ten chleb do tego kompotu.
Jak jA PRaCOWałam, to były mądre godziny pracy, od 7 do 15-tej i popołudnie sensownie można było wykorzystać, a teraz od 9 do 17-tej. Masakra. Nie dziwię się, że depresja zbiera żniwo.

Karolinko, ostatnie winogrona, w tym roku mało słodkie, ale i tak zjadamy wszystko co przywieziemy. Trochę ptaki już zaczęły skubać, trzeba było uciekasć z winogronem do chaty.
Miskan Memory darowizna od Zawitki. Dziękuję.

Hanuś, zgadzam się, gotowanie a spokojnie to czysta przyjemność.
Memory się przyjął, co rok będzie większy. U nas już rano zimno, na dachu nawet szron, oj cięzko się przestawic pogodowo. Ale weekend słoneczny, choć plusów nie za dużo. O tej porze to chyba w waszym regionie najcieplej.

Irenko, Ciesze się z każdej roślinki od Was forumowiczek. Z każdą jakaś historia o darowujących w mej głowie zostaje. I dopóki mej pamięci, będą te osoby wspominane przeze mnie na każdym kroku. Ale własne aksamitki też mam, chociaż w symbolicznej ilości.

Jedyną niedogodnością w moim ogrodzie to zapożyczone krajobrazy od sąsiadó,w zza płotu. Taka specyfika. Na moje szczęście nie posadziłam żadnego parawanu na granicy.

Jakie te aksamitki są wdzięczne! Kwitną non stop i niczego od nas nie wymagają
Aksamitki, turki, śmierdziuszki… czy lokalnie mają jeszcze inne nazwy?
Miłego i spokojnego weekendu życzę

Dziękuję, Jesień chryzantemą się zaczyna...

Dzisiaj kwiaty z babcinego opgrodu, ale były u mnie od zawsze, bo najłatwiejsze w obsłudze, kiedy ogród był spiżarnią do wyżywienia rodziny w stanie wojennym. I tuż po nim. Róbmy wszystko, żeby stan taki się nie powtórzył. Bo rząd się wyżywi, a my musimy sami o to zadbać.

Ja też mam takie "babcine" i lubię je, z jednych czasami rezygnuję potem do nich wracam, bo jednak są ładne i są wdzięczne a aksamitka u mnie są obowiązkowo, one kwitną nawet jak już nic nie kwitnie, podobnie rudbekie i nagietki