O! jaka niespodzianka! Witaj, Robercie.
Pewnie, że pamiętam. Nawet się zastanawiałam gdzie się podziewasz. Pamiętam, że wracałeś do kraju, Czy już tu jesteś, czy znowu Ciebie poniosło? Syna już wykształciłeś? Rodzina zdrowa? Napisz kilka słów. Brak mi Twoich relacji z podróży.
Ogród- czy mam z niego zyski finansowe, nieistotne. Ważne, że są zyski zdrowotne.
Zdrowie jako tako-czyli po chińsku. Ale się nie poddaję. Ogród co roku czeka, zapowiedziałam, że jakby co,to mają mnie tam wozić i wózkiem po nim kulać się będę.

A poza tym-nic specjalnego. Codzienność. Wizyta na forum, książka, coś w kuchni, odwiedziny rodziny. Tyle. Albo aż tyle. Zależy z którego poziomu patrzy się,
Cieszę się że Ciebie widzę. Zaglądaj czasami w wolnych chwilach. Wielu nas z początku forum brakuje, ale takie życie.

Ucieszę się z każdej wiadomości. Zdrowia życzę.

Dziś bratkowo.

Braciszki to zawsze wdzięczne kwiatki, pełne uroku osobistego, prawie jak ja (żart )

Haniu moja drzewiasta ma jeden pąk kwiatowy.

O kogo tu widzimy - witaj Robercie. Jak dobrze kojarzę, to sadziłeś rośliny wodne w basenie u Ani w Rzeszowie podczas zjazdu. Zaglądnąłem na twój wątek i ślad się urywa w 2018 roku. Pozdrowienia.

Haniu , przyjechałem 4 lata temu jak pisałem tak zrobiłem. Teraz zajmuję się tym co w Kanadzie czyli ogródkami, strzyżenie, golenie, wycinka, rębakowanie, zakładanie trawników itp. Mam już 59 i u konowała jeszcze nie byłem i nie mam zamiaru się tam pojawiać. W tamtym roku bolały mnie korzonki i chłostanie pokrzywami nie pomagało to udałem się do egzorcysty i wygonił ze mnie złe moce i mam spokój. Syn arabistykę skończył ale do arabów nie poleciał. Tak ogólnie jest ok, nie pokazuję się, bo mam dużo pracy i nie mam czasu się wyspać a pisanie zajmuje dużo czasu. Nawet zdjęć nie robię od kąt wróciłem byłem raz nad Biebrzą i raz zabrałem aparat. Po tym co widziałem w Kanadzie tu już mnie nic nie zachwyca, zepsułem się Haniu. Jak wróciłem z Kanady to Roman był obrażony ale po jednym dniu mu przeszło. Jeśli masz skypea to możemy pogadać albo na telefon. Zdrówka

OOOOo i zguba się znalazła fajnie że odezwałeś się .Przepraszam Haniu za wpis do Roberta .

Haniu cieszę się że jesteś bo brakowało mi Ciebie i Twego kolorowego ogródka .Smutki Rodzinne sa i nas nie opuszczają ale trzeba sie trzymać żeby przeżyć każdy dzień.

Pozdrawiam i czekam na twoją wenę

Och, Halinko, Wena dopiero się buduje po takiej odsiadce zimowej. Mam nadzieję jednak, że całkiem nie odeszła ode mnie. Choć do kanonu literackiego nie śmiem jej skutków przyrównywać. Ot, gra słowami, i tyle.

Po powrocie też mi trudno zabrać się za cokolwiek. Na forum mam zawsze wsparcie i za to dziękuję "współuzależnionym ogrodowo".
Miło jest widzieć stałych bywalców.
Miłego tygodnia.

3 dni w ogrodzie, z 2 noclegami. Przydało się. Porządek jako- taki zrobiony Na glancowanie ogrodu nie porywam się. Rośliny muszą same się bronić. Ale działkowi sąsiedzi bardzo krytykują zaniedbania, bardziej tolerują trawnik po całości, czego ja z kolei nie toleruję.

Pomidory wysadzone pod szkło. Teraz tylko odpowiednie podlewanie i opieka.
Ślimaki zżerają aksamitki. Mszyce już na różach.
Trochę roślin z doniczek do wysadzenia.

Zaczynają kwitnąć rododendrony, bez, wielosiły. Tulipany- ostatni bukiet z nich do
domu.

Tyle relacji z bieżącego tygodnia.

No ale Haniu uwag sąsiadów działkowych chyba nie bierzesz sobie do serca? ja lubię bylinowy ogród, sam trawnik jest nudny, nieekologiczny, nie pachnie jak bzy i cała reszta, trzeba kosić, skoszoną trawa na pryzmie nie zawsze ładnie pachnie, no i to podlewanie trawnika by w ogóle był jaki taki. Napewno gdybym spacerowała sobie po Waszych ogródkach, na Twój bym zwróciłam uwagę, jakie rośliny, co kwitnie , a trwanik, no trawnik idzie się dalej

Haniu, pozdrawiam serdecznie i dużo zdrowia życzę