Też jestem w ogrodzie między deszczami, ale pracy nie ubywa. Zaczęłam wycinać roże, niektóre zestarzały się i czas na odnowienie. Ale to katorżnicza robota, jak wiecie.

I ogólny bałagan trzeba zlikwidować, bo mnie jesień zastanie znów z bałaganem.
Póki co, przetwory, przetwory...

Śliczna dalia ja też siedzę w przetworach teraz pomidory, ogórki, zostaną śliwki i buraczki gruszek w tym roku nie mamy, tylko tyle co do posmakowania będzie a brzoskwinia jak zwykle, nie miała u nas owoców, zastanawiamy się czy nie ma jakieś choroby, tylko szkoda jej, bo fajny cień daje teraz

Z tymi jesiennymi porządkami coś jest na rzeczy. Ja ostatnio złapałam się na myśleniu że powoli trzeba zacząć ogród do zimy przygotowywać. A kysz! Przecież lato w pełni.

Tak, Jolu, mądrości bajkowe w życiu warto stosować. Znasz bajkę o pasikoniku i mrówce?
Ona pracowała całe lato, a on fikołkował. Mrówka się zabezpieczyła, a pasikonik umarł z głodu i chłodu.



To tak a propos fikołków. Już na trawie chyba się nie poleży bez koca. No może jeszcze na plaży.

Kolejny ładny obrazek z ogrodu. Bajki o mrówce i pasikoniku nie znam, ale sens przytoczyłaś.
A nad morze wybiorę się pewnie jak wczasowicze wyjadą.

No to tak jak ja. Nie lubię tłoku. Wakacyjny zgiełk mnie denerwuje.
Ludzie zachowują się jak by nigdy nie widzieli lodów, gofrów i mrożonej herbaty.
Ale może to tylko moje wrażenie? Ja już jestem nie z tego wieku.

Ja też nie lubię tłoku. Mam wrażenie że coraz bardziej dziczeję wskutek mieszkania na wsi z widokiem na pola .

Dzicz została celowo stworzona. A teraz cynik wychowuje jeszcze większego cynika.

Zbyszku,
najłatwiej otumanić tumana. Nie czyta, bo nie umie, albo nie ma nawyku,
słucha jedynie słusznej racji, tzn. swojej,
I całość ma w nosie, ważne żeby moje się mnożyło. Najlepiej w kieszeni.
Mądrych mimo, że jest sporo, do rządzenia brakuje. A do koryta pchają się ,wiadomo
kto .Ci z ostrymi łokciami.
Od jutra planuje przejść na dietę....poselską.

Miłej soboty dla Was.

Ja sobie dietę wzmocnioną marszobiegami obiecuję co kilka tygodni . I na tym się kończy, i waga się nie zmniejsza .
Gorąco strasznie u mnie dzisiaj.