Ewuniu, dziękuję w imieniu nas wszystkich, robimy wszystko, żeby nasze coroczne odsunięcie od ogrodu na długie zimowe czasy trochę rozjaśnić. Ja w tym roku byłam niezbyt udzielająca się, ale nadrabiam zaległości.
W ogrodzie byłam 2 dni temu. Cóż, trawnik mchem porósł, muszę zakupić antymech, bo niezbyt ładnie już to wygląda. Ranniki i krokusy szaleją, i nawet motylki i biedronki wyłażą już z kryjówek.
Odkrywając zeschłe liście z rabat zauważyłam wiele pustych skorupek ślimakowych, ktoś je zimą spacyfikował? Ale to cieszy, bo mniej szkodników w ogrodzie. Natomiast na źdźbłach rozchodników zauważyłam poprzyklejane miniaturki nagich- trzeba uważać, co ląduje w kompostowniku. Tam się tuczyć będą.
Starzy ludzie mówili,
że co 7 lat, los się przechyli.
A ja myślę, że jednak też
rok przestępny daje znaki.
Tylko my już nie ci sami,
objuczeni smartfonami,
nie patrzymy w niebo, w ziemię.
nie śledzimy lotu ptaków,
nie obserwujemy chmur.
Dla nas co w telefonie,
to prawda "na mur".
Aparatów kilka, jeden na zakupy,
inny na rozmowy, a jeszcze inny
do podglądu polityków mowy.
Gubimy się w tym świecie.
I po co to nam? Wiosna już jest,
Stoi w mym ogrodzie u bram.
Otrząsnąć się trzeba z zimowej niemoty,
Marzannę utopić, lub wygonić za płoty.
I za pracę się brać, ile siły jest.
I będzie się żyło fest a fest!