Na dzisiaj koniec z ogrodem, ale do pełnego zadowolenia jeszcze ciut brakuje. Zdjęć nie ma, bo w szklarni ugrzęzłam. Ale...ufff! Pomidory na miejscu, papryka też i jeszcze ciut zapasu w sadzonkach, zobaczymy jak się zaadoptują moje pieszczoszki!
Na zewnątrz: tulipany przekwitły, bratki zaczynają pokazywać, kolor, ciemierniki kończą bieg, irysy holenderskie wylazły na światło, piwonia drzewiasta już w fazie pękniętego pąka, a 2 kolejne szykują się do startu.
Trawnik skoszony, to na tydzień spokój w tym temacie. Lilie już mają wizytatorów w czerwonych frakach, ale każdego dostrzeżonego dołuję.
Fasolka szparagowa posadzona, w tygodniu wysadzam ogórki do gruntu/podkiełkowane/ seler posadzony tydzien temu ma się dobrze, pietruszka zielona, będę skubać. Lubczyk już do wzięcia na rosołowy zapach. Między pomidorami sałata i szczypio, jak również koper-samosiejka. Dyniowate/dynia i cukinia/na razie w doniczkach.
Rh kwitną- sukcesywnie się otwierają, nie ma, że wszystko razem-i dobrze, na dłużej będzie. Orliki w fazie pąka.
I to by było tyle newsów. Kancików brak