Jolu, No niestety, nie spadło i uciekło! Trzeba pryskać, bo o podlewaniu, to nawet szans nie ma na tyle ogrodów. Ale takie pryśnięcie o zmierzchu też poprawia kondycję roślin, mimo grzańca w dzień.
Trzymaj się, kochana, i to najlepiej w cieniu, i z nogami w zimnej wodzie.

Haniu proszę zajrzyj do mnie i oceń owada. Dzięki i pozdrawiam.

Haniu, czy i kiedy (o ile w ogóle ) można przesadzić borówkę? Rośnie u nas jakieś 3 lata, ok 1m wysokości, niezbyt gęsta, ale wma wigor
I jak sie do tego zabrać jeśli dałoby sie przeprowadzić taką akcję.
Jeden krzaczek zmarniał, za to dwa inne rosą zbyt ciasno i pomyślałam, że by zrobić zmianę.

Z miejsca na miejsce, to we wrześniu, jak będzie nadzieja na opady, albo w trakcie.. Worek torfu, ziemia rodzima, kompost, i drenaż na dole. To tak w skrócie.
A wiosną nawóz.

Jak pięknie Ci wszystko kwitnie, Haniu! I pomidory jakie dorodne! Super

Dziękuję, Karoll. Powoli kończą się kwiaty z lipca, teraz zaczynają hortki, floksy i dalie. No i jeszcze kosmosy, liliowce i zaczynają chryzantemy. Jedna z ostatnich lilii poniżej.
Muscadet- piękna i pachnąca

Haniu dziękuje za odpowiedz .Taki okaz już trzeci się u mnie pojawił.

Wspominam lata, kiedy uprawiałam warzywa. Włoszczyznę w komplecie, cebulę, ogórki, fasolkę, buraki i co tam jeszcze. Teraz tylko owoce: borówki, porzeczki, brzoskwinie, wiśnie, jabłka bo... same rosną.

Tak więc podziwiam Twój zapał, Haniu, i umiejętności. I pogodę ducha. Pozdrawiam, obfitych zbiorów i zdrowia życzę.

Dziękuję, Basiu. Zapału to za bardzo nie ma, w tym roku, prawie się poddałam. Ale słońce robi swoje, i po depresyjnych myślach śladu nie ma.

Warzywa uprawiam chyba z przyzwyczajenia. Ale jak robię sobie urlop pod gruszą, nie muszę targać ze sobą całego ogrodowego prowiantu. Chleb, coś dla psa, i jakieś smarowanie. Reszta na miejscu rośnie. Zwłaszcza teraz.

A planów dalekosiężnych już nie robię. Starczy tego dobrego co jest.

Pozdrawiam, Basieńko i zdrowia życzę.

Haniu życzę spokojnej nocki i ożywczego deszczyku
U nas trochę popadało