Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Sezon 2017 u Hanusi

Pokaż wątki Pokaż posty

Sezon 2017 u Hanusi

hankaandrus_44 18:34, 10 lis 2020


Dołączył: 10 lut 2017
Posty: 7205
Z tą grupą krwi zero, Ewuś, to ja tak sobie wymyśliłam, na babski rozum. Nie zgłębiałam tego. Ale skoro można ją podawać wszystkim bez względu na oznaczenie, to musi coś w tym być.

Co do nastroju, bardziej mnie denerwuje bezradność rządu, niż sam stan covidowy. Pewnie, żadna choroba nie cieszy, gdy jest, ale władzuchna po wyborach/każda/ siada na laurach. I reaguje jak jest mortus, ale wtedy bywa już po zawodach.

Myślę, że będę do wiosny się rehabilitować po tej wpadce. Ale skoro już coś wiem, to może i lepiej, że mam to już zbadane. Ja na mojej wieży, po drodze z parteru zbieram wszystko od wszystkich tych, co windą jeżdżą. To i tak dobrze, że jak dotąd stan lekki. Mam nadzieję, że się wykaraskam.

Dziękuję za podtrzymywanie mnie na duchu. Postaram się nie kwękać.

____________________
Sezon 2017-u Hanusi {ogrodek hanusi jeszcze jeden sezon 2016}
zbigniew_gazda 21:42, 10 lis 2020


Dołączył: 02 paź 2010
Posty: 11180
Co się dowiaduję Haniu. Może to i lepiej że masz to za sobą. Będziesz miała odporność nabytą. I tego się trzymaj. A ja dalej muszę zerkać czy ten dziad mi nie siedzi na ramieniu. U mnie grupa B - podobno też nie najgorsza. Pozdrawiam i główka do góry - nie kwękać.
____________________
Zbyszek - *** Nasz przydomowy ogródek *** Wizytówka ***
hankaandrus_44 22:21, 10 lis 2020


Dołączył: 10 lut 2017
Posty: 7205
Dziękuję, Zbyszku, porcję kwękania mam już za sobą. I chyba z wirusem muszę się dogadać, żeby mnie szybciej opuścił. W zasadzie stan jaki jest teraz nie jest zły. Oby tylko pozwolił mi zasypiać o właściwej porze.

Jestem prawie w całkowitej izolacji. Nie wychodzę, nie przemieszczam się nawet po mieszkaniu. Tylko tyle ile muszę. Pokój z oknem i balkonem. Nie jest źle.

____________________
Sezon 2017-u Hanusi {ogrodek hanusi jeszcze jeden sezon 2016}
zbigniew_gazda 22:36, 10 lis 2020


Dołączył: 02 paź 2010
Posty: 11180
Dobrze się odżywiaj - pełna miska i pełna łyżka. Tak mi mówił ordynator po operacji i miał rację. Faktycznie jak masz okno na świat to nie jest źle.
____________________
Zbyszek - *** Nasz przydomowy ogródek *** Wizytówka ***
hankaandrus_44 22:46, 10 lis 2020


Dołączył: 10 lut 2017
Posty: 7205
zbigniew_gazda napisał(a)
Dobrze się odżywiaj - pełna miska i pełna łyżka. Tak mi mówił ordynator po operacji i miał rację. Faktycznie jak masz okno na świat to nie jest źle.


Też mam takie polecenie: Jajka, masło, miód i skwareczki. A z witamin cebulka i czosnek, a na deser wątróbka z cebulką. I popitka! Będzie dobrze!

____________________
Sezon 2017-u Hanusi {ogrodek hanusi jeszcze jeden sezon 2016}
hankaandrus_44 12:22, 11 lis 2020


Dołączył: 10 lut 2017
Posty: 7205
11 listopad, Święto Niepodległości, A kraj w chaosie organizacyjnym. Co z tego , że jest internet. Zachowanie niektórych instytucji jak w czasie wojny: Niech się dzieje co chce.

Mimo wszystko, obywatele są jeszcze zbyt cierpliwi.

Ja też.

Życzę Wam wszystkim spokojności i jak najszybszego powrotu do normalnego życia.
____________________
Sezon 2017-u Hanusi {ogrodek hanusi jeszcze jeden sezon 2016}
Anda 12:30, 11 lis 2020


Dołączył: 25 maj 2015
Posty: 33593
Haniu, podziwiam za cierpliwość i pozytywne nastawienie

Mam grupę zero neg. i mogę ratować innych, ale mnie tylko ta sama grupa krwi. A jaką Ty masz grupę krwi? Bo też jesteś odporna, skoro w miarę dobrze dajesz radę wirusowi
____________________
Serdeczności Ewa - Doświadczalnia bylinowo-różana 2 poprzedni wątek Doświadczalnia bylinowo-różana Panie Foerster, co pan robi przeciwko nornicom? - Krzyczę na nie. Wizytówka doświadczalni Landhaus Ettenbühl i Rosengarten Zweibrücken
hankaandrus_44 13:27, 11 lis 2020


Dołączył: 10 lut 2017
Posty: 7205
Ewuniu, u mnie grupa krwi A. No i pewnie moje chłopsko-babskie myślenie ,ma się nijak do faktów medycznych.

Analizując moją chorobę, to dochodzę do wniosku, że u mnie to już drugi rzut covida.

Zachorowałam w lutym- Ni z tego, ni z owego. Co prawda bez gorączki, ale kaszel miałam z głębi trzewi. Skończyłam leczenie pod koniec lutego, a od 4 marca ogłoszono Covid. Oczywiście wtedy nie było mowy o testach, szczepionkach, i tylko domowa izolacja, którą się poddałam, bo przecież mogą mnie zarazić.

"Spokojnie" przeżyłam 8 miesięcy. I znów podobne objawy...grypa jak nic. A może to właśnie była powtórka? Teraz już tego nie zbadam, ale może właśnie dlatego drugi rzut był łagodniejszy?

Tak czy owak, dochodzę do zdrowia. Dzięki ogrodowi latem, a teraz dzięki Wam. I niech tak dalej trwa u mnie, a Was niech chronią Wasze rodzinne geny, i Wasza odporność. Obyśmy się spotkali w ogrodach w marcu i w przyszłości.

____________________
Sezon 2017-u Hanusi {ogrodek hanusi jeszcze jeden sezon 2016}
Basieksp 15:36, 11 lis 2020


Dołączył: 24 maj 2019
Posty: 10328
Pewnie, że się spotkamy na wiosnę i lato i tak dalej ja dziś pomaszerowałam na swój marsz do ogrodu wykopałam cebulowe które miałam w donicach, podsuszę i w kartoniki do ciemnego, dalie jeszcze zostawiłam, bo trochę jeszcze kwitną no i tyle
____________________
Basiek *** Ogród Basi i Romka *** Wizytówka
ElzbietaFranka 18:47, 11 lis 2020


Dołączył: 14 kwi 2016
Posty: 13938
hankaandrus_44 napisał(a)
Ewuniu, u mnie grupa krwi A. No i pewnie moje chłopsko-babskie myślenie ,ma się nijak do faktów medycznych.

Analizując moją chorobę, to dochodzę do wniosku, że u mnie to już drugi rzut covida.

Zachorowałam w lutym- Ni z tego, ni z owego. Co prawda bez gorączki, ale kaszel miałam z głębi trzewi. Skończyłam leczenie pod koniec lutego, a od 4 marca ogłoszono Covid. Oczywiście wtedy nie było mowy o testach, szczepionkach, i tylko domowa izolacja, którą się poddałam, bo przecież mogą mnie zarazić.

"Spokojnie" przeżyłam 8 miesięcy. I znów podobne objawy...grypa jak nic. A może to właśnie była powtórka? Teraz już tego nie zbadam, ale może właśnie dlatego drugi rzut był łagodniejszy?

Tak czy owak, dochodzę do zdrowia. Dzięki ogrodowi latem, a teraz dzięki Wam. I niech tak dalej trwa u mnie, a Was niech chronią Wasze rodzinne geny, i Wasza odporność. Obyśmy się spotkali w ogrodach w marcu i w przyszłości.




Haniu to co ty opisujesz powyżej o tym kaszlu tez to przechodzila. Początek lutego tydzień czasu kaszel myślałam, że płuca mi wyjdą na wierzch. Siedziałam w pokoju wszyscy mi drzwi zamykali bo taki głośny. Gorączki nie miałam ponieważ nigdy nie mam, ale ten kaszel jak żyje czegoś takiego nie przechodzilam. Sama się leczyłam. Herbata, cynamon gozdziki, syrop z cebuli. Czosnek i inhalacje. Jakoś przeszło. Wtedy dopiero przebakiwsli o wirusie.

Kaszel ustal po dwóch tygodniach ja głucha jestem. W uszach dzwoni i dzwoni. Przelykam ślinę a w uszach jak w przerzutce rowerowej. Tak przez 2 m-ce, ani do laryngologa bo telewizyty.
Tak się męczyłam nikomu nic nie mówiąc. Domownicy też kochali ale szybko poszło.
Nie daj Bóg takiego kaszlu już bym nie przeżyła. Nie raz mnie drapie w gardle i myślę sobie o jest na szczęście przechodzi.
Trzeba się asekurować D3 i vit C i siedzieć w domu we na działkę.

Kiedyś z trawami ich wiązaniem bardzo się męczyłam teraz szybko zawsze Kasie Kindzie wspominam jak to dobrze wymyśliła.

Trzymaj się zdrowo Haniu.

____________________
Ela-Wawa Ela-ptasi-gaj
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies