Hej lubuszanko, znam twój ogródek, nie umknęło mi, że jesteś z okolic. Do mnie w drugą stronę
na południe od Zielonej - Żary. Kalsk i Przytok oczywiście znam. Nie sposób nie znać przy naszych zamiłowaniach.
Kiedyś jeździliśmy do Kalska dwa razy w roku.. Regularnie odwiedzaliśmy miejsca handlowe z roślinami w okolicach. A jak trafialiśmy na targi to się śmialiśmy, że sprzedawcy chyba z nami jeżdżą. Wreszcie stwierdziliśmy, że już nas nic na lokalnym rynku nie zaskoczy. Ogród coraz mniej roślin potrzebuje, częściej muszę coś wykopać niż dokupić. Choć oczywiście nie ma roku, żeby jakaś część ogrodu nie przeszła drobnych zmian
.
Ale teraz częściej szukam roślin w internecie, chociaż strasznie mi szkoda, że nie mogę dotknąć, powąchać i wybrać.
Czuje niedosyt ... bo odwiedzam centra ogrodnicze w Anglii, a naszym, przynajmniej tym w okolicy, bardzo daleko do tego co tam oferuje rynek ogrodniczy. Nie ma miejsca, w którym kupię wszystko. Latem za różami zjeździliśmy wiele kilometrów od szkółki do szkółki, oddalonych po 20-40 km. I nie udało nam się nic kupić ;-(.
Koło mnie zaglądam do szkółki w Marszowie i do szkółki rododendronów w Iłowej (tu głównie dla ogrodu pokazowego, bo miejsce na rododendrony już się wyczerpało
).