Przebieg moich prac z cięciem opisałam dwa wątki wcześniej. Rośliny formuję sama z pomocą męża. Mój mąż mi pomaga, ale nie w cięciu. Jak jest w domu w czasie moich popisów z nożycami to do jego zadań należy podkładanie pod rośliny starych prześcieradeł, zbieranie ich po strzyżeniu z tym co spadnie i wytrzepywanie do dużych worków.
Niektóre kule bukszpanowe powstały z sadzonek, które kupiłam na żywopłot bukszpanowy, aby zasłonić warzywniak - miały ok. 50 cm wysokości, były wąskie, ale cena 5 zł za szt.. Ale po wsadzeniu i zastanowieniu ( wiem kolejność powinna być odwrotna) stwierdziłam, że chyba nie doczekam się, aż urosną do 1,2 wysokości. Zamieniłam je na cisy, które udało mi się kupić. Sadzonki bukszpanowe wykopałam z powrotem do doniczek i nie wiedziałam co z mini zrobić. Szukałam wówczas większych okazów kul bukszpanowych. Albo nie było albo były, ale w bardzo wysokich cenach. I wówczas stwierdziłam, że zrobię je sama z tych sadzonek. Wsadziłam po trzy sztuki i docinałam mocno, aż powstały kule naprawdę sporych rozmiarów za 15 zł za sztukę
Wiele roślin kupiłam w dziwnych miejscach, stały gdzieś w kącie albo rosły w gruncie nie formowane i nikt o nie nie dbał. Często miały atrakcyjną cenę. Po włożeniu w cięcie i pielęgnację trochę pracy wyglądają teraz jak wyglądają
Jak gdzieś przejeżdżam i widzę szkółkę to wstępuję. Tak też się działo jak wracałam od rodziny z Bieszczad i jechałam przez Brzozów i Rzeszów. Trafiłam tam do szkółek i moje dzieci wracały jak małpki w dżungli. Były i są już do tego przyzwyczajone, że u mamy w samochodzie rośliny, ziemia, kora... to normalka.
Witam kolejnego gościa i dziękuje za te miła słowa.
Zapraszam do mnie jak najczęściej, odwiedzę również twój ogród na forum.
Tak, staram się być konsekwentna, ale nie zawsze mi to wychodzi szczególnie, gdy jadę do szkółki albo do sklepu ogrodniczego a tam coś pięknie kwitnie i mówi do mnie "weź mnie ze sobą"
Podobnego bodziszka widziałam w Ojcowie, gdy jeździłam tam na rowerze, ale rósł pojedynczo i nie był tak mocno rozrośnięty, ale ten kolor i te liście bardzo mi się spodobały. Pasował do moich buków i berberysów w kolorze bordowym. Nawet miałam zamiar jechać tam z łopatką i wykopać kilka sztuk
Gdy szukałam bylin do swojej rabaty w "kamiennym kręgu" pierwszy raz sprawdzałam oferty sklepów internetowych i trafiłam na tego bodziszka. Zamówiłam i rośnie u mnie drugi rok. Jestem nim mile zaskoczona. Pięknie się rozrósł i zwabia mnóstwo pszczół i trzmieli. Jest przy min jak w ulu. Pasuje też do moich róż.
Moje też pierwsze wyglądały jak niepełnosprawne i trwało to koszmarnie długo, ale ćwiczenie czyni mistrza, a man co ciąć, więc nauka była bardzo długa. Teraz macham nożycami elektrycznymi lub sekatorami jak Johnny Depp z filmu Edward nożycoręki.
Nie przejmuj się i próbuj. Na ogrodowisku jest mnóstwo wskazówek.
Może kiedyś się spotkamy
W "kamiennym kręgu" króluje teraz na pierwszym planie bodziszek żałobny 'Sambor'. Rośnie tu drugi rok, (wsadzony w zeszłym roku w maju) a już tak szaleje. Przysłania przekwitnięte żonkile i byliny letnie i jesienne, które jeszcze nie kwitną: latrię kłosowe, odętkę wirginijską "Alba', różne floksy, pysznogłówki, naparstnice oraz róże 'Artemis'.
Piękny ogród! Klimat, konsekwencja, taki ujmujący czar. Daleki od tego,co sama coś tam robię (przez iglaki), ale chwycił mnie za serce od pierwszego spojrzenia
Z przyjemnością będę do Ciebie zaglądać, mając nadzieję, że dzięki urodzie twojego ogrodu, uda mi się przemycić jakoś zgrabnie kilka iglastych do mnie
____________________
Agnieszki i Maćka Księżycowy... Założyć ogród to uwierzyć w jutro. Audrey Hepburn