A trawnik to najbardziej u mnie traktowany po macoszemu. Dwa tygodnie był nie koszony i jak eM wieczorem dowiedział się, że dziewczyn do mnie przyjeżdżają to prawie po ciemku pobiegł go kosić, a że w dzień solidnie popadało to razem z synem niezłą walkę stoczyli z tym niewielkim kawałkiem, bo nie dość, że wysoka to mokra na maksa
Sylwia na pewno "małe co nieco wrzuci".
Przyjadę i jak trzeba to dowiozę kamieni jak braknie I obiecuję nie po ciemku
Pogoda w tym rok zwariowana, rośliny też oszalały i chyba upały mojej parce gołębi zaszkodziły. Całą zimę się stołują, ale nigdy nie weszły do karmnika. Czekały na dole i ochłapy zjadały, to co im z karmnika stado wróbli i sikorek zrzuciło. A dzisiaj rano patrzę dwa się wcisnęły. Chyba schudły
A tam w garach pusto
Jak zwykle piękne zdjęcia z Twojego ogrodu i cudne z pól lawendowych, całkiem niedaleko mam w to miejsce z moich rodzinnych stron, koniecznie musze się kiedyś wybrać.
Skubaniec wczoraj się nie chciał pokazać
Fotki już mam w laptopie, w nocy mi synuś zrzucił, jak wezmę się za gary to zapodam. Wszystkich pewnie przed wyjazdem nie zdążę, ale po powrocie nadrobimy
Muszę bo za tydzień będą świeżynki od Madzi znowu