O jeju, bardzo współczuję. O zapalenie płuc u dzieci w tym sezonie słyszę u co drugiej znajomej rodziny Taka kiepska ta zima, ze zarazek nie wymroziła...
Szybciutko wracajcie do zdrowia!

tulucy napisał(a)

Siedzę i dumam... Jakoś nie jestem przekonana na 1200% do tych nowych kształtów... Jeszcze szkicuję. ...

Ja mam powbijane patyki w ziemię jako zarys ścieżek i chodzę z kawką co kilka dni i sprawdzam czy mi pasują. Jakoś wcześniej szkice z papieru nijak się miały w terenie.

Wygrzejemy się w domku. Mam nadzieję, że szybko przejdzie...

Ja miałam wydeptane w śniegu, no ale... Zniknęło

Ha, ha, ha.... czasami tak bywa... Generalnie to powiem, że podziwiam osoby które umieją planować na papierze a później to w realu ma sens... U mnie to zawsze jakoś inaczej wychodzi.... Niby metry te same a jakoś proporcje inne...
Zdrówka dla dzieciaków.

Musiałam dziś wyczyścić karmnik, ten domek. Niestety nie ma tam dobrego odprowadzenia wody i dobrego zadaszenia. W efekcie woda stoi wewnątrz, ziarenka się moczą i zaczynają się kleić i kiełkować. Wysypałam wszystko, wyczyściłam, wytarłam do sucha i nasypałam świeżego jedzonka.

Ja tez wole planować terenie, trzeba widzieć przestrzeń
W tym roku nic nie zaplanowałam jeszcze

Ja też wolę w terenie, bo papier to jest cierpliwy i dużo znosi, a w terenie okazuje się, że czegoś się nie da...

Na pewno będzie zmiana, bo już wiem, że przy ogrodzeniu sądzę bluszcz na osłonięcie, i dumam jeszcze, ile od podmurówki mogę posadzić drzewo małe, żeby mi jej nie rozwaliło. Czy 30 cm wystarczy?
Tylko mam wątpliwości, bo mam tam wsadzone róże pnące i nie wiem, jak one się pochodzą z tym bluszczem. Jest Compassion i Laguna.
Wąski pasek nasadzeń, potem ścieżka wzdłuż, wąska, robocza bardziej, ale i tak rozwala mi to cały plan...
Po wczorajszej imprezie firmowej najchętniej bym dziś nic nie robiła, nogi mnie bolą od tańca, ale wyjdę trochę obsypię te krzaczki, planuję głównie francuskie i Niemki. Angielki pooglądam, bo rok temu nic prawie nie musiałam obcinać, tak wytrzymały

Kopczyki zrobione, melduję, że poszło 9 worków ziemi. Nie obsypałam wszystkiego, ale to co zostało to okrywowe - ich i tak nie kopczykuję, i Bonica. I chyba ze dwie histeryczki. Jakby zapowiedzieli mega mróz, to jeszcze je obsypię, bo jeden worek mi został. Ja robię małe kopczyki.
Zajęło mi to niecałe 3 godziny.

Przebiśniegi kwitną...