Ja walczyłam z jakimś okropnym i gęstym chwaściorem w różach, plewiłam 3 dni, przyjechałam na weekend a to dziadostwo znowu się wysiało...prawie się popłakałam...prysłam Chwastoksem. Z miesiąc był spokój, znowu to dziadostwo widzę w powijakach...mam nadzieję, że mróz to paskudztwo załatwi!

To jest to dziadostwo

tulucy napisał(a)

Ma Iwonko, ma, to White Gruss an Aachen.

ciekawa jest. Szukam 3 róż: w bieli lub różu morelowym. Chcę uspokoić rabatę i przenieść gdzieś Tradescent i Goethe. Mam na rabacie Boscobel, Princess Aleksandra of Kent, Chippendale, Lovely Rokoko (ta nie wiem czy nie będzie mi się gryzła), Jana Pawła II. 2 wąskie do 1 metra i 1 pnącą do 2 m max. szukam. Coś byś poleciła ze swoich?

tulucy napisał(a)

W tym roku to pierwszy raz miałam porządek w cieplarce. O dziwo, ziemi nie porosły chwasty jak co roku o tej porze...

Długo jest ciepło to i plony jeszcze i trochę prac zrobione.Fajne te pomidorki.
Ja wczoraj zrobiłam bukiet z nagietek, podarowałam pora i bukiecik pachnącego kopru, rzodkiewkę - fajnie tak. Ale to już chyba koniec takiej pogody.

pozdrawiam

Cześć Łucjo, obchód robię przed zakończeniem sezonu A tu o grzybkach. Mi inne grzybki tak dały popalić, że chyba się zniechęcę do wszystkich. Opieńki mi ogród chcą opanować, ale tak łatwo nie będzie - wypowiedziałam pierwsza bitwę Jakie Ty jeszcze pomidorki fajne masz! A takich marchewek buraczkowych jeszcze na żywo nie widziałam, smak mają taki sam jak klasyczne? Bo ja ortodoks jestem - nie lubię żółtych pomidorów ani malin, bo one jak nieprawdziwe

Agata, a wiesz że pierwsze marchewki te oryginalne podstawowe od których zaczęła się karierą marchwi, to właśnie były fioletowe? Dopiero z czasem się zmodyfikowały na czerwono
Smak i zapach normalny

Luśka marchewka super, pietruszka u mnie podobnie jak u Gruszki - przestawię się na naciową,lepiej u mnie rośnie i jest śliczniutka pozdrawiam Cię serdecznie

takiej marchewki nie jadłam - próbowałam tylko fioletowych ziemniaczków (ale wolę zwykłe )

To nie dziwię się, że historyczną potyczkę o palmę pierwszeństwa wygrały pomarańczowe - bardziej marchewkowe po prostu są, hehe

Hehe

Pietruszka ostatecznie nie taka tragiczna, powiedzmy jak moje palce taka grubość, a kilka nawet porządnych. Jakbym przerwała wschody, na pewno byłoby lepiej. Na zupę na razie będzie ok. Nada się. Do świąt starczy może. A natka już posiekana i zamrożona.

Jednak o tej porze roku nie zbiera się nasion z pomidorów, muszą być wygrzane i ciepłe jeszcze z zapachem słońca.

Ja też swoje jeszcze jem. Ale to już koniec.