Wieje i u mnie i smaga deszczem od czasu do czasu... Mam nadzieję, że pogoda pozwoli mi dziś przynajmniej pomierzyć odległości od tarasu do zakopanego zbiornika na wodę, od zbiornika do miejsca na basen, od planowanych drzwi z kuchni w lewo i w prawo itd. to bym sobie chociaż na papierze poplanowała te rabaty...
Edit: mam nadzieję, że mi nie powyrywa tych wsadzonych tuj i świerków...
Jak sobie ołowiu w kieszeń wsadzisz, to Cię nie zwieje
Ja się jak zwykle boję o morele... choć wczoraj m powiedział, że pewnie za 3 lata trzeba je będzie już wyciąć...
Kurde, sobie to mogę w kieszenie napchać ale gdzie tuje i świerki mają kieszenie??? Albo taka Twoja morela???
A swoją drogą to skąd mu się wzięły akurat 3 lata?
U mnie też mega wieje.. zwiało z kanapy poduszkę kilka metrów dalej a potem przewróciło dość duży lampion, który miał ścianki ze sporych tafli szkła.. i co? Lampion wylądował na poduszce
Zimą i wiosną tam nas prawie nie ma, więc widok obojętny. Ale pewnie przyy okazji robienia zadaszenia na auto zrobimy jakiś panel. Tam gdzieś jeszcze m chce wcisnąć beczkę na deszczówkę.
Przy okazji wsadzania róży - obejrzałam sobie tamten kawałek i dziś nie zdzierżyłam, trochę go uporządkowałam, przycięłam ciut magnolię od dołu, bez czarny, wysadziłam stamtąd parzydło i przesunęłam o 15 cm hostę Parzydło poszło na przerabianą rabatę jako wyższe piętro.
Wykopuję stamtąd irysy - daję je do przechowalnika w warzywniku, potem będę myśleć, co z nimi dalej (=jak je ukradkiem podrzucić Kwartetowi )