Coś tam jeszcze udało mi się zrobić dzisiaj. Przed obiadem przesadziłam pomylonego powojnika (okazał się być Krakowiakiem) pod Louise Odier - mam nadzieję, że będzie pasował, bo innego miejsca nie ma i nie będzie

W jego miejsce poszedł Walenburg, tak jak pierwotnie miało być.
Po obiedzie - i po angielskim - posadziłam Delicious Candy, przy okazji wypieliłam wiadro chwastów i białych fiołków - ale one to też już jak chwasty. I zrobiło się ciemno
Mam teraz dylemat, gdzie posadzić sadźca błękitnego, ponoć jest bardzo ekspansywny.