Wreszcie się wzięli za te betony na działkach. U mnie na osiedlu wszystko z wybetonowanych podjazdów spływa na nieskanalizowaną drogę.
Ciekawe tylko, kto będzie robił pomiary i obliczenia.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Moja działka ma dokładnie 623 metry. Więc podlega pod projekt. I podlega pod opłatę jak skrupulatnie podliczę wszystkie powierzchnie utwardzone. Trudne to nie jest. Czy mam pustynię betonową? Śmiem twierdzić że nie. Ale dom, domek narzędziowy, wiata, opaska wkoło domu, pole pod oognisko i ścieżki za domem mogą spokojnie stanowić 50% powierzchni. W przypadku 600 metrowej działki to trudne nie jest. A urzędnicy od podatków skrupulatnie policzą. I nie będzie tłumaczeń, że ogniskowe koło to kamienie na ziemi i warstwa przepuszczalna a ścieżka z tyłu na piasku kładziona z niewielką ilością cementu. I że też przepuszcza ładnie wodę.i że całe prawie wody z dachu zbieram do zbiorników. A zieleni mam więcej niż niejedna osoba na 1000 metrach. Przepis to przepis. A pieniądze i tak rozdadzą na 500+
Iwonka, na pewno będzie rozróżnienie pomiędzy rodzajami nawierzchni... Są dokładne współczynniki, jaki rodzaj nawierzchni ile przepuszcza wody. Co innego daje asfalt, co innego płyta chodnikowa, co innego kostka. Oczywiście do tego dochodzi jeszcze podłoże. Bo kostka może być ułożona na suchym betonie albo na piachu - i już jest różnica.
Tylko pytanie, czy, kto i jak będzie weryfikował nasze deklaracje... Bo zakładam, że podatek będzie naliczany od naszych deklaracji...
Ja mam 877 m2. Z tego dom to ok 160m2, drugie tyle robią podjazdy i chodniki. Ale wodę z dachu gromadzimy w zbiorniku podziemnym, nieszczelnym, więc przesiąka do gruntu. Zakładam, że załapię się na najniższą stawkę...
Ale może to jest jakiś sposób, żeby znacząca większość społeczeństwa nie tworzyła wokół siebie betonowej pustyni... Przez kieszeń najłatwiej się do ludzi przemawia.
Prawda jest taka, że to my budując i gospodarując nasze działki wybieramy sposoby utwardzenia powierzchni. Można położyć geokratę, ekopłyty, kostkę albo wylać beton... Na tym wszystkim bardzo dobrze zaparkuje samochód.
Ja mam wrażenie że przepisy przepisami, opłaty też a ludzie i tak robią swoje. Dopóki nie będzie ogólnej świadomości problemu i takiego publicznego "napiętnowania winowajców" to kary czy opłaty są mało skuteczne - patrz np. segregacja śmieci. Opłaty są już bardzo wysokie a i tak mnóstwo niesegrgowanych śmieci jest. Ja ostatnio odkryłam, że u mnie śmieciarka po śmieci zwykłe to w sumie mogłaby przyjeżdżać raz na miesiąc lub rzadziej nawet, tylko problemem byłby zapaszek. Kosz mamy z tych mniejszych. Co 2 tygodnie opróżniają a tam może 1/3 wysokości. Dużo segreguję, mniej kupuję, bardziej racjonalnie mam wrażenie ale i też zaczęłam walkę z moimi panami w domu z kupowaniem wody w butelkach. Na razie trudna to walka. Stoi dzbanek z filtrem do wody z kranu a wodę jak chcą gazowaną mogą zrobić w syfonie. Krok po kroku...
Pogratulowałam sobie pomysłu. by u nas podjazd zrobić ze żwiru. Jak wiecie, u mnie to spora powierzchnia, nie wyobrażałam sobie wykostkowania / wybetonowania takiej ilości metrów. Jakoś żwir wydawał mi się przyjaźniejszy i w odbiorze i w przesiąkliwości. I mimo, że nie jest to powierzchnia idealna w utrzymaniu to cieszę się, że mam taki właśnie podjazd. Gromadzimy wodę z dachu, na razie tylko z połowy. Ciekawe tylko jak urzędnicy to potraktują bo zbiornik fizycznie jest na drugiej działce... Działki są odrębne i mają różnych właścicieli .