Daga, to mamy takie same maszyny . Moją powinnam oddać do oczyszczenia i regulacji, bo mi czasami supła nić od spodu, naciąg nie działa zawsze tak, jak powinien.

My na ZPT nie mieliśmy szycia, czy majsterkowania(przynajmniej nic z tego nie pamiętam), ale cudowny Nauczyciel zabierał uczniów na pobliskie łąki, do lasu i uczył rozpoznawania roślin bardziej i mniej przydatnych. Zbieraliśmy np młode szyszki i pędy sosny i robiliśmy syrop

Lucy, nie kupuj nowej maszyny - wszystko co teraz kupisz będzie gorsze
O dziwo do starych Łuczników da się kupić części oryginalne. Małżonek kupował na allegro. Też był jakiś problem z supłaniem nici - chyba bębenek wymieniał i coś jeszcze
U nas na ZPT szycia nie było - było haftowanie, pieczenie, karmniki dla ptaków i pismo techniczne