Em nie zdążył w sobotę skosić naszych resztek trawnikowych. Może uda mi się syna namówić do tej czynności. Bo em niestety wyjechaniu aż do piątku. A trawa po tych opadach oszaleje na bank.
Weekend miałam upojnie zajęty przestawianiem mebli. Tak mi się spodobało, że kombinuję dalej

a syn może umówić kolegów na wniesienie paczek z atlasem do przyszłej siłowni.
A razie tylko koncepcyjnie. Bo idę pielić truskawki. Ktoś chętny na wąsy? - z okolic, bo wysyłki nie przeżyją raczej.
Okolicznym ogrodniczkom przekazuję, że u Szymanowskiego są prześpiękne jeżówki. U sąsiadki zobaczyłam, właśnie nabyła. Po dwadzieścia coś zeta, duże, ładne kępy. Pójdę do nich, to zrobię fotę. Jakby któraś jechała, to nie po mnie zajedzie, w uprzejmości swojej.