Krakusie, często słyszę o pigwówce. Same superlatywy. Ale nigdy nie dane mi było jej skosztować.
Mógłbyś uchylić rąbka tajemnicy, jak to dobrodziejstwo wykonać? To pewnie robota na sierpień/wrzesień?
Robię nalewkę w pigwowca już od kilku lat. Próbowałam kilku przepisów, ale najbardziej smakuje mi z tego przepisu:
Nalewka z pigwowca
Składniki:
1kg owoców pigwowca
1 litr spirytusu 70%
1/2 litra miodu lipowego
laska wanilii
sok z 1 pomarańczy
50 ml rumu
Przygotowanie:
- umyć owoce, pokroić w ćwierć plasterki, zalać alkoholem, dodać miód, wanilię, sok z pomarańczy - szczelnie zamknąć i odstawić w ciemne miejsce.
- przez najbliższe 2 tygodnie wstrząsać, żeby miód się zmieszał z alkoholem - po 2 miesiącach można już pić. Ale lepsza jest jak postoi rok
Owoce zbiera się po przymrozkach. Albo można je na dobę włożyć do zamrażarki Ja robię tym drugim sposobem
widze że Ewa już odpowiedziała ..i to ciekawym przepisem...
ja robię bardziej tradycyjny- gdzieś wyczytałem że wygrał jakieś zawody nalewkowe
w domu mam tylko na papierze więc pozwolę sobie wysłac z poniedziałek jak dorwę się do drugiego (służbowego) kompa
z tego co moge napisać to właśnie zbierac po przymrozkach..dobre to jest bo juz pokończone rzeczy w ogrodzie i można się zająć pigwówką...
owoce bardzo twarde..trzeba dokładnie umyć..
sa dwie szkoły...niektórzy pozbywaja sie gniazd nasiennych niektórzy nie...ja na ćwiarki kroję i wykrawam gniazda..
u mnie odwrotna kolejnośc jak u Ewy... najpierw zasypuję cukrem i odstawiam na jasny parapet żęby cukier się rozpuścił i wyciągnął co dobre z owoców... po kilku dniach zalewam spierytusem z wódką tak żeby stężenie alkoholu ok 60% było i wtedy leżakuje 3 miechy w cieniu ...po tym czasie po roku ponoć najlepsza czyli na kolejne święta w sam raz
szczegóły i proporcje podam w poniedziałek..
pozdrawiam