Proszę o pomoc.
mam klona, któremu rok temu przycięłam jedno z rozgałęzień przy ziemi i pokryłam szarą maścią. W tym roku, po zimie zauważyłam, że kora odpada do wysokości 0,5 m nad ziemią (z drugiej strony pnia niż cięcie- strona Pd-Zach), wnętrze pnia jest szarawe a w środku jest pełno małych czarnych robaczków, jak przecinki.
Zrobiłam oprysk na robaczki i gdzieś na szybko przeczytalam, żeby usunąć obumarłą korę i pokryć pastą do roślin.
Niestety zrobiłam to zanim zanlazłam Wasze forum. Nożem zdjęłam dającą się zdjąc korę i pokryłam pastą. Zauważyłam jeszcze, że gdzieniegdzie pod korą są fragmenty jakby pokryte białą watką. To też posmarowałam pastą ogrodniczą z Targetu ( Jest biaława stąd ten kolor na zdj.)
Niestety nie mam zdj. sprzed mojej demolki, ale teraz to wygląda tak. Odcięłam też jedna gałązkę i nie ma tych czarnych mazów.
Czy to verticillium?
CZy jeżeli zaleję ziemie hektolitrami PW, to klon przeżyje , a grzyb w nim zdechnie, czy dalej w kolonie będzie jego siedlisko?
To zamo sie tyczy grzybów Trichoderma, czy jak je zastosuję, to uratuję klon, czy już zawsze będzie chory?