Pytałam się o te świerki, bo sama mam (jeszcze) jednego i na poważnie myślę o definitywnej kasacji. Na razie strzyżemy i... ciągle pryskamy... a to na ochojnika, a to na mszyce, a to na srylion innych dolegliwości. Dodatkowo jego korzenie są wszędzie. Płytko, na kilka metrów naokoło: pod trawnikiem, wrośnięte w korzenie buksów, cisów, carexów etc. Świerk ma kilkanaście lat. W "niemowlęctwie| był teściów choinką. Nie wycięliśmy jeszcze z powodu ich sentymentu. Jednak my mamy dość. Dodam, że mam porównanie zdrowotności z serbami i sitkajskim. Tamte zdrowe jak byki.
przemycam informację, ze też kiedyś kupowałam podobasie, a potem systematycznie robiłam selekcję
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)