Anitko październikowy przymrozek nic nie zaszkodził chryzantemom.Niczym ich nie zabezpieczałam.A były jeszcze w pąkach.I u nas było tylko jakieś -2.Ale stojące obok chryzantem begonie w doniczkach ścięło.Któregoś roku na początku listopada chyba ściął już rozkwitniętą jakiś większy mróz.
Tu jest zdjęcie kilka dni po pierwszym przymrozku w tym roku( widać po prawej padniętą czerwoną begonię i chryzantemę szykującą się do kwitnienia :
Szerokość można ograniczać dzieląc kępę.Można też ją wcześniej pouszczykiwać ,będzie wtedy niższa, tylko chyba trochę później zakwitnie.Któregoś roku skubałam.W tym przegapiłam dobry moment.Myślę też, że nie wszystkie odmiany tak gigantycznie rosną.Moje dostały podłoża popieczarkowego ( z obornikiem) i przyszalały też może dlatego.
To w Sobiborskim lesie takie skarby natury ,bardzo lubię ten i okoliczne lasy.Blisko siebie też mam lasy ,ale już nie takie klimatyczne
Ten kwiatowy zawrót głowy faktycznie wydaje się nierzeczywisty-oglądany o tej porze roku
Miło słyszeć ,że ktoś czuje się tu jak w bajce...
Dziękuję też za przyznanie miana Dobrej Wróżki
Aniu, patrząc na te powyższe fotki trudno nie zakochać się w Twoim ogrodzie...tu zawsze jest co oglądać, ale to wyłącznie Twoja zasługa, bo trud włożony teraz nagradza, no chyba, że jeszcze jakieś skrzaty Ci pomagają i dlatego ten ogród jest taki niezwykły...Cudo... A ta biała róża zachwyca mnie nieustająco. Kilka razy kupowałam jako pnącą, ale nigdy taką się nie okazała, zawsze niski...Ciągle poluję na białą pnącą...może kiedyś trafię.
Rumianko, ogród w większości sama tworzę jeżeli chodzi o nasadzenia i pielęgnację.Ile ja się nakopałam i ile taczek ziemi i nie tylko, przewiozłam w tę i z powrotem ,to tylko ja wiem
W projekcie kształtu kilku rabat oczywiście pomogły mi ogrodowiskowe skrzaty.A łatwo nie miały,bo trzeba było nawiązać do tego co namodziłam w czasach "przedogrodowiskowych" Domowe skrzaty mają natomiast ogromny wkład w ogrodową architekturę ( wg moich pomysłów ,zainspirowanych w dużej mierze w internecie)i podłączenia nawadniające i elektryczne oraz pomoc przy cięższych pracach.Koszenie trawniczka też mam przeważnie z głowy
Ale wszelkie cudactwa ,ozdóbki i dekoracje to moja sprawka.
Biała różyczka to jakaś stara odmiana. Szybko rośnie ,obficie kwitnie ,ale nie powtarza.Niestety drugi rok łapie rdzę i po kwitnieniu zrzuca prawie wszystkie liście i przez resztę sezonu nieciekawie wygląda.Trochę mnie to denerwuje i nie wiem jak długo to zniosę. Musze opracować jakiś skuteczny sposób profilaktyki lub walki z tą rdzą.Może ktoś ma skuteczny sposób.
Dzięki Sylwia Ogród daje mi wiele radości ,spełnienia i ruchu,który przy mojej pracy zawodowej jest niezwykle potrzebny
Niestety daje też kontuzje...wczoraj dołączyłam do Was... Taki wielki kolec z róży wlazł mi w palec środkowy(za przeproszeniem!),że drugi dzień gotuję go we wrzątku-znaczy palec,bo palec wyjęłam i dalej spuchnięty i boli,nie wiem ,czy jutro nie trzeba będzie iść żeby naciąć?