Gosialuk napisał(a)

Ania bardzo ładnie z nowym placykiem. Kawał roboty za tobą, choć jak piszesz lista prac jeszcze długa.
Warzywnik wzorowy, podziwiam za ogarnianie takiego areału.
Tulipany zgrane kompozycje tworzą w kolorach bieli, różu i fioletu. Pozostałe do warzywnika, może kiedyś koncepcja ci się zmieni i będą jak znalazł.

Jakoś ciągnie mi się ta robota... czasu ciągle mało! Teraz jeszcze u córki pomagam jej zacząć nasadzenia w ogrodzie...chyba łapie bakcyla, bo pojechałyśmy po trzy drzewa, a kupiła sześć

Tulipany u siebie już zaczęłam wykopywać, te co przekwitły i te co miały same liście. Wiem, że to za wcześnie, ale u mnie pod tymi pokładajacymi się liśćmi kryją się ślimaki i wcinają szałwie , jeżówki i inne przysmaki właśnie kiełkujące młodziutkimi listkami. Trzy Caradonny opędzlowały do zera to już na pewno!( sterczą krótkie łyse kikutki łodyżek ) Po za tym widok tych liści mnie denerwuje, tym bardziej, że część z nich choruje.

Zrobię tym tulipanom tak jak piszesz: w warzywniaku osobną rabatkę, jakby któryś chciał zakwitnąć w przyszłym roku to będą do bukietów.

Dla tych co nie mają uczulenia na żółty!

Agatorek napisał(a)

A ja podziwiam Twój talent i wykonanie tego cudownego placyku. Jest naprawdę katalogowy, śliczny i romantyczny ❤️

No jestem z Nas dumna( bo przecież w końcu duża zasługa męża!)!!! Mnie się podoba, a jak jeszcze komuś to cieszy(bo przecież EM sam z siebie się nie przyzna, że mu się podoba, a zapytany, oszczędny jest w słowa)

Dorota321 napisał(a)

Nowy placyk i piękne mebelki skradły moje serce.
Jak oceniasz jakość i stabilność tych krzesełek. Od kilku dni zastanawiam się nad nimi.

Napisałam na priw., ale napiszę i tu bo to nie tajemnica, że mebelki są estetycznie wykonane i stabilne w użytkowaniu. Ciekawa jestem, czy już do Ciebie dotarły i jak Ty je oceniasz?

ElzbietaFranka napisał(a)

Aniu masz wszystko tak uporządkowane. Ogród jak bombonierka.

Teraz się zastanawiam dlaczego ja mam wieczny bałagan i ciągle sprzątam i piele. U ciebie chwasciku nie widać.
Placyk granitowy bardzo ładny gorzej będzie z utrzymaniem. Zarasta trawą

Elu, u mnie tak jak wszędzie chwasty rosną, gałązki z brzóz, szyszki, igły i gałązki ze świerków i sosen na wietrze lecą wszędzie. Kostka się brudzi, zarasta mchem i zielskiem. Ciągle sprzątam i ciągle jest coś do zrobienia Chwasty na warzywniaku pod białą włókniną, to nie widać! Będę plewić jak podrosną wysiewy warzyw. Jedynie w kwiatowym ogrodzie faktycznie chwasty pojawiają się sporadycznie pojedyncze bo tam nasadzone mam gęsto roślin, że prawie ziemi nie widać, dodatkowo tam wczesna wiosna ściółkuję podłożem popieczarkowym i korą. Ale za to szaleją tam ślimaki, bo jak gęsto, to trudniej gady dostrzec i wyzbierać, a granulek już nie nastarczam sypać i chyba jakoś słabiej działają. Do tego nornice buszują, bo mają mięciutko w próchniczej już ziemi. Więc ciągle dosypuję im do słoiczków różową karmę, a i tak rośliny padają bo zostają korytarze pod nimi i woda ucieka.
Na zdjęciach wszystkiego nie widać, sama czasami wolę swój ogród na zdjęciach oglądać
Mam już taki placyk z kostki granitowej pod świerkami, kilka chwastów wyrasta, z brzegu kilka kępęk trawy , bo wpłynęły nasiona z deszczem jak siałam trawnik. Ale traktuję je podkaszarką. A raz, czy dwa razy w roku jak eM pryska kostkę brukową od chwastów, to i placyk pryśnie.
Teraz jak układałam ten placyk to w szpary dawałam więcej podsypki betonowej by fugi nie były głębokie, by łatwo było wymieść, wydmuchać, czy wypłukać igły świerkowe.
Dla mnie gorsza jest pielęgnacja kamyczków. spod żywopłotu tujowego już się ich właśnie pozbyłam, bo już nie mam siły ciągle odkurzać z nich igieł i chwasty i tak w nich rosły. Teraz wyściółkowałam popieczarkowym, może z czasem posadzę coś zadarniającego.
Jeszcze zostały mi kamyczki przy domku ogrodnika, ale też ograniczyłam układając płyty chodnikowe, bo to co spada na kamyczki kompostuje się w nich i chwasty rosną bez problemu. Mam jeszcze kamyczki w przedogródku, ale tam nie ma tylu spadających igieł i sporadycznie liście.
Elu ciągła robota z tym wszystkim i mam też takie wrażenie, że u innych czyściej niż u mnie,ale też wiem, że inni mają więcej czasu na ogród, albo większą pomoc innych, albo są młodsi i szybciej wszystko idzie Do tego dobre zdjęcia i po sprzątaniu dają wyidealizowany obraz tej naszej rzeczywistości. Ale myślę, że bez roboty nie cieszył by nas ten ogród tak bardzo, bo efekty pracy dają satysfakcję, a nie tylko spacer po wypielęgnowanym przez kogoś ogrodzie

Roocika napisał(a)

Aniu, pięknie wyszło, bardzo podziwiam, że sama? !!! to zrobiłaś. Ogród jest bardzo romantyczny.

Asiu, tak jak wcześniej pisałam, nie tak do końca sama. trochę ciężkiej roboty wykonał mój luby. Bardzo się cieszę z tej pomocy bo bałam się, że zapowiadane wtedy deszcze zastaną mnie w trakcie pracy, a samej zeszłoby mi z tym na pewno kilka dni, biorąc pod uwagę ,że nie mogłam poświęcić pełnego dnia, tylko po trochu.
Miło mi, że się podoba. Ja jestem mega zadowolona i teraz będę Was zanudzać zdjęciami tego miejsca i pewnie jakimiś zmianami wokół

Dołączam do pochwał, bo naprawdę Ci się należą.
Placyk wyszedł świetnie. Kosztowało to dużo pracy, ale efekt jest wspaniały. Śliczny, romantyczny placyk powstał

Aniu przeczytałam. U mnie jest tak samo robię przez cztery dni. Przeziębiona jestem z nosa leci, ale robię.
Na szczęście coraz bliżej końca. Najgorzej jest o teraz jak chwasty ruszają później już nie piele. Mam to w nosie.
Ja też młódką nie jestem. Dzieci nie specjalnie się kwapią do pomocy. EM pomógł wczoraj ponosił trawniki i obkosil koło drzew.
Resztę prac wszystko sama. Mieliśmy zamiar robić rabaty podwyższone, ale chyba zrezygnuje zabijać się nie będę za trochę swoich warzyw.
Papryki, dynie, cukinię posadzę gdzie kolwiek niech rosną.
Jeszcze dymki nie posadziłam.

Deszcz dzisiaj prawie cały dzień.

Pozdrawiam

anpi napisał(a)

Dla tych co nie mają uczulenia na żółty!

Aniu, u Ciebie w ogrodzie wszystko dopieszczone, ta żółta kompozycja bardzo elegancka.