Hahaha
Jola, wiesz że Cię koffam
Ja bym chętnie zamknęła interes i wyemigrowała do Azji, jak rok temu, tam świąt nie ma, szału w sklepach tez nie

Ale tym razem ok, przeżyję, młodą mam, po Świętach ją odwożę do teściów i exa, do Nowego Roku ja mam czas na relaks wtedy

Pracuję niby, ale powoli, no i pewnie i tak nie bedzie się działo

Ale mogę odżywiać się awokado i chrupkami i przeżyję, na zajęcia wozić jej nie będę, odpoczynku czas
Księdza nie wpuszczam, w sumie mogłaby być to ciekawa sytuacja z tym że pewnie nie byłby chętny na debatę i rozmowę o konkretach bez skakania sobie do oczu i odsądzania od czci i wiary

Wobec czego, szkoda czasu i stresu.
Mi skóra zlazła z ramion i łydek, reszta się trzyma, białe placki som
Wieści z placu boju... cóż, chyba jakoś to uda się przebrnąć, kiedyś, wreszcie. Mam nadzieję że na czas, heh. Ekipa sobie będzie działać z przodu działki, a ja na tyłach. Taki jest plan w każdym razie.
Ja cośtam posprzątam, sernik upiekę, karpia, ryby w galarecie i śledzików NIE ZJEM z Rodzicami

Znaczy oni zjedzą, ja nie lubię

Zjem pierogi i makowiec i tyle
Weekend i 3 dni wolnego, w sumie możnaby gdzieś się wybrac, ale przezyję, z Młodą i dla młodej. Nawet choinkę mamy, żywą, z nowymi ozdobami, a co
miłego