Środa minęła, melduj co słychać na froncie walki z panią architekt "pożal się boże".

Pytałam u siebie w wątku czy się nie wybierasz do nas (data jest znacząca).

Nic nie słychać, Madzia, póki tego, że 2 tygodnie temu powinna była dołożyć dokument przez który ostępowanie jest zawieszone, a że go nie odebrała to urząd go jej wysłał pocztą i teraz czekamy na pocztę żeby mogła go znowu zawieźć do starostwa... baba jest postraszona prawnikiem i chce mi oddać pieniądze, ciekawe po co mi one skoro zmarnowała 7 miesięcy mojego życia.
Więc szkoda słów.
Postępowanie będzie odwieszone i pozwolenie wydane może w przyszłym tygodniu, o ile pani inspektor ze starostwa nie znajdzie kolejnego braku lub błędu, jeśli znajdzie to ja się będę znowu z tą babą kopać... ech masakra.

Nie wybieram się do Was na razie,idę zobaczyć co robicie i kiedy chętnie bym tym wszystkim walnęła, a jeszcze nic się nie zaczęło...

Wykonawca ogrodzenia nie zamierza go chyba robić, nie odbiera wiadomości ani telefonów ode mnie, więc szukam nowego, a ci polecani mają min. 3 miesiące oczekiwania.
To tyle z mojego sadzenia w najbliższej przyszłości, heh.

O rany Carola, nie zazdraszczam !!! Pani architekt "pożal się boże" faktycznie przegina !. Przez 7 miesięcy nie robiła nic lub popełniała błędy a teraz walnęła kolejna gafę - chce oddać pieniądze i sprawę zamieść pod dywan. Masakra jakaś. Niekompetencja, brak profesjonalizmu i całkowita ignorancja klienta.
Ja oprócz straszenia prawnikiem złożyłabym skargę do Izby Architektów Rzeczpospolitej Polskiej. A prywatnie zapytałabym pani architekt czy ona wie co to jest Europejski Kodeks Etyki Zawodowej Architektów, czy tatuś jest dumny z takiej córeczki i czy nie będzie jej przeszkadzało jak zrobisz jej "reklamę" w lokalnej prasie.

Życzę wytrwałości i trzymam kciuki, żeby wszystko (jak najszybciej) udało się zakończyć.

Popieram Magde, dodatkowo odebralabym kasę i znalazła nowego architekta.
Trzymam kciuki!

Ojejku Karola znowu ci się popitoliło. Szkoda że przez tą panią architekt pożałujesz Boże znowu masz pod górę.
Budowa i cały prowadzenie inwestycji to jednak pole minowe. Z każdej strony czyhają zagrożenia albo niespodzianki....
Trzymaj się - nie dawaj przeciwnościom i Wałcz o swoje.
Dasz radę
My też tęsknimy za tobą Karolcia . Do zobaczenia wkrótce

Ja .......nie mam słów by opisać to co wyprawia ta babaPrzykre, że takie osoby biora się za zawód bez powołania, tak uważąm, poszła tą droga bo szlak przez tatusia utarty tylko po co??? Żeby robić ludzi w balona?
Ech Przykro mi, że tyle nerwówki masz. Życzę by się szybko sprawy poukładały.

Dziękuję, kochane! Jutro kolejny poniedziałek. Padł mi komputer, płyta główna, więc muszę go wysłać do firmy, może nie naprawia i w zamian poproszę o laptopa wtedy będę mogła pracowac na ławce w ogrodzie, bo WiFi działa

Baba powinna jutro być w starostwie, nie zdołałam ustalić czy dostała w piątek ten dokument, czy nie
Dziś dam jej spokój ale jutro od rana bombarduje.
Jak się okaże że cos nadal jest do poprawy, to z się będę zastanawiac co zrobić i to ekspresowo.

Wykonawcę ogrodzenia chyba mam, ale 25 procent drożej niż ubiegłoroczne średnie ceny, bo 125 zł za mb to nie 100 plus brama przesuwna i furtka do wybiegu dla kur hmmm

Umawiam się z nim na pomiar, podpisuję umowę i niech rusza. Jak się zrobi ciepło to będę sadzić

Teraz się zastanawiam czy to warto grodzić, bo 22 tys piechotą nie chodzi.... A grodzic m działkę z tyłu, pod lasem, bez ogrodzenia nie wiem ile z roślin zostanie, choć z drugiej strony sąsiedzi ogrodzeń nie mają a ogrody i owszem... Trochę roślin można wymienić za 22 tys złotych... Heh, wybory...

Czytam i wiem jaką górę musisz pokonywać, masz anielską cierpliwość. A teraz zima się kończy, wiosna za pasem...
Faktycznie ogrodzenie majątek, ale bez ogrodzenia na wsi nie ma się ogrodu, wiem coś o tym, nawet jak bramy nie zamkniemy to moment i mamy kury. Tylko na kota nie ma płota.
trzymam mocno kciuki za pomyślność

Karolina jak się nazywał twój pierwszy wątek?

Jola, kur tam sąsiedzi nie mają, luzem chodzi jeden pies. I nikt ogrodzeń nie ma prócz ludzi z nowych domów na końcu ulicy. Ja planowałam ogrodzić działkę z tyłu, tę od lasu, żeby sobie na spokojnie działać i sadzić. A ta pod dom, od asfaltu, miałaby żywopłot bukowy sąsiada i pas hortensji z drugiej strony i lawendowy przedogródek od asfaltu, jak już dom powstanie. I tyle.
A teraz myślę że za te pieniądze to wymienię te rośliny po kilka razy jeśli będzie taka potrzeba... heh. Sama nie wiem, cała głupia jestem. Mama mi mówi że zawsze mogę ogrodzenie zrobić, w każdej chwili, też po budowie, jak będę miała pieniądze, a sarny będą bardzo dokuczać... no i to jest prawda.

Ania, tu link:

https://www.ogrodowisko.pl/watek/5376-balaganu-ogrodowego-karoliny-ciag-dalszy-czyli-o-moim-gumowym-ogrodku