Czyli na zwiedzanie najlepiej zaplanować dwa dni?

Ogrody Appeltern będą musiały zweryfikować swój wizerunek, bo określają się jako największy park z pomysłami ogrodowymi w Europie a mają „tylko” 22 ha

Ja zwiedzam ten ogród w kilka godzin. Jednak z racji częstego zwiedzania nie spaceruję wszędzie. Po prostu wiem, że w niektórych porach roku, niektóre miejsca są mniej ciekawe i te omijam. Zastanawiam się ile czasu potrzebuje miłośnik który pierwszy raz tam jest i chciałby wszystkie zakątki zobaczyć a arboretum nie zna.
Z mapą w reku: od rana do późnego popołudnia. To jeszcze zależy od pory roku. Najciekawiej jest w lipcu na święto liliowców. Wtedy do zwiedzania jest narodowa kolekcja liliowców oraz uczta czereśniowa ( bank genetyczny czereśni w Polsce) ponieważ czereśnie są udostępnione turystom. Również maj z kwitnącymi rh ( kolekcja narodowa rh).
Nasze dwa spotkania ( lipcowe i majowe) zajęły nam około 5 godzin. Jednak oczywiście nie zaglądaliśmy wszędzie a "wycieczkę" poprowadziłem optymalną trasą ( tak mi się wydaje)tak aby jak najwięcej zobaczyć a jak najmniej się nachodzić. Po spacerze nogi nas wszystkich bolały ponieważ tam nie chodzi się po równym terenie. Myślę, że w 2020 r oddadzą do użytku kolejną górę ( pokazywałem na zdjęciach z daleka).
Dla nowego turysty to dodatkowe kilometry.
Ewo, ale przecież wszystkiego nie musi się oglądać aby zwiedzić to miejsce. Gwarantuję, że się spodoba. Jeśli zaplanujesz zwiedzanie, będziesz miała ochotę a mi nie będzie kolidowało z pracą to chętnie Cię oprowadzę. Mam tylko około 100 km do Wojsławic. Daj wcześniej znać

Wacku, byłeś w Wojsławicach, a mnie tam nie było
A przecież kocham hortensje i trawy, nawet nie pomyślałam, że to ich czas
Dobrze, że dałeś zdjęcia, muszą mi wystarczyć, bo wyciągnięcie eMa to, jak wiesz, problem.

Wacku Ty byłeś w niedzielę a ja wczoraj

greg66 napisał(a)

Wacku Ty byłeś w niedzielę a ja wczoraj

Mam takie liczydełko

gogo napisał(a)

Wacku, byłeś w Wojsławicach, a mnie tam nie było
A przecież kocham hortensje i trawy, nawet nie pomyślałam, że to ich czas
Dobrze, że dałeś zdjęcia, muszą mi wystarczyć, bo wyciągnięcie eMa to, jak wiesz, problem.

Grażynko, spotkamy się jeszcze nie raz

Katkak napisał(a)

Mam takie liczydełko

Szkoda, żeśmy się nie zgadali. Być może udało by się wyjechać razem
Ale ... jestem dobrej myśli

Katkak napisał(a)

Mam takie liczydełko

Kiedyś dużo latałem do ZSRR - handlowo, służbowo. Wtedy takie liczydła były tam w powszechnym użyciu. Dziwne to dla mnie było ponieważ ja je znam z wczesnego dzieciństwa. Były w sklepach. A później uczyli mnie liczenia na liczydle w szkole. Teraz te duże są już zabytkami

Wacku, mam taką nadzieję
Liczydła to była codzienność w szkole
A w domu do odrabiania lekcji.
Moja mama pracowała w rachubie / to dzisiejsza księgowość / i na takim wielkim liczydle rozliczała dniówki robotnikom.

Ja też mam swoje liczydła z dzieciństwa, ale małe ☺ Wycieczki mogę tylko zazdrościć!