Bardzo Ci Ewo dziękuję za radę. Za pomoc.
Różę jeszcze dzisiaj wykopię i wyrzucę. Kupię nową. Nie widziałem innych gałązek niż te dzikie. Nawet gdybym, przy bliższych oględzinach znalazł to uważam, że szkoda zachodu bo efekt zabiegów mało pewny a czasu szkoda.
Przytoczoną przez Ciebie Aniu sentencję uważam za bardzo trafną. Również w tym przypadku.
Myślę, że wielu mężczyzn kryje w sobie cechy romantyczne. Nie wszyscy uważają, że należy je ujawniać. Wszak panuje kult macho. Część jest takich którym po prostu nie chce się zabiegać o współmałżonka. Zresztą - dotyczy to obojga płci. Staram się postępować inaczej od powyższego wzoru.
Czy żona szczęściara? To przede wszystkim ja jestem wdzięczny losowi, że nagradza mnie drugą szansą.
Łąka jeszcze nie pokazuje swego oblicza. Wysiane łubiny nie pochodzą z zakupionej mieszanki. Rosną od dawna. Kiedyś, dawno, rozsiałem z torebki. Teraz same się rozsiewają a ja im nie przeszkadzam
Nie wyrzucaj tej róży, przesadź z Przedogródka nad staw tylko daj sporo miejsca, ona ładny krzak zbuduje i obsypie masą kwiatków jak się zadomowi i rozrośnie
Dziękuję Aniu za pochwałę irysów.
Ze względu na duży areał którym się opiekuję, nad stawem staram się sadzić rośliny bezproblemowe. Takimi są liliowce i, w mojej ocenie - irysy. Mają stały dostęp do wody. Plewię, wiosną zasilam nawozem. Ziemię mają dobrą. Rosną dobrze
W 2019 r posadziłem sporo irysów w Przedogródku. Tu maja doskonałą, przepuszczalną ziemię. Podlewam regularnie, zasilam dobrociami wszystkie rośliny więc i irysy. Rosną i kwitną jak szalone
U mnie też jedna róża ciągle odbija z podkładki i przy wycinaniu jestem mocno pokłuta
Poza tym ma brzydkie liście, jakieś powyginane i matowe
Też się z nią pożegnam.