Witam,
Jestem nowy na tym forum, ale już śledzę je od dłuższego czasu.
Do zarejestrowania się i szukania pomocy wśród doświadczonych kolegów i koleżanek skłoniła mnie sytuacja, a raczej choroba jednego z moich najładniejszych drzew.
Sprawa dotyczy buka kolumnowego, drzewo zostało u mnie wsadzone dwa lata temu (jest to jego druga zima), w roku poprzednim rosło ładnie, liści dużo i ładnie wybarwionych. W zeszłym roku zauważyłem te pomarańczowe kropki
(Gruzełek?)ale nie myślałem że to coś złego. Pan, który nasadził mi na posesji ponad 50 różnych drzew, powiedział że nie mam się czym martwić, że to nic złego, lecz dzisiaj przez przypadek przeczytałem jeden z wątków na tym forum na ten temat i się trochę przeraziłem.
Problem, jak widać na zdjęciu dotyczy pnia głównego, ok 1,2 m nad ziemią. Wycinać nie bardzo jest co, bo to przecież nie jedna z gałęzi.
Drzewo ma ok 4 m wysokości.
Proszę o jakieś porady, czy jest jakaś szansa, że można próbować ratować to drzewo bez szkód dla innych rosnących nie daleko, czy trzeba wyeliminować je z ogrodu?