Tu nastapiła zmiana planów. Za radą Toszki będzie hortensja i rozplenica po łuku dużego koła. W małym - drzewka i po obwodzie właśnie miała być róża, ale zastanawiam się nad tym żywopłotem. Zimą też byłoby ładnie.
Hej! Przybywam pocieszyć, choć raczej szorstko i po męsku Ty nie smutaj, tylko ciesz się z terenu i możliwości. Zobacz jak ma Kwartet, ona przecież też na patelni i glinie, a ogród ma nieziemski! Wiele osób tutaj chciałoby mieć tyle miejsca na szaleństwa co Ty. Działaj, rób zdjęcia, za jakiś czas znowu i porównuj sobie różnicę - zobaczysz, będzie spora i doda Ci skrzydeł.
No. To teraz do szpadla!;D
PS. Glinę i słońce kochają róże, może jednak spróbujesz? One są niezawodne, naprawdę.
Ja też jestem za różami. Takie okrywowe są naprawdę niekłopotliwe i kwitną do mrozów. Sama nie mam, ale zachwycam się nasadzeniami zieleni miejskiej, a oni przecież nie mają czasu i możliwości dopieszczać każdej roślinki.
Zapytaj Kwarteta, ona ma bardzo dużo wypróbowanych w podobnych warunkach, doradzi Ci. Jeśli jeszcze nie widziałaś fotek jej ogrodu, to są u mnie i u Zany - u niej nawet świeżutkie, bo niedawno zlot był.
Fajnie też wygląda kombinacja hortek i róży Alden Biesen, zobacz sobie w necie. Ja tak mam i czekam aż mi róże przytyją, bo na razie małe i walczą o życie z przywrotnikami...
Czesc Kasiu, jesli chesz nie za wysokie, odporne i kwitnace calym latem roze to polecam munstead wood, pomponella lub fairy.
A najlepiej to posadz wszystkie